Sławomir Dudek o Walasku: Tak spiętego zawodnika dawno nie widziałem

SPAR Falubaz Zielona Góra w nie najlepszych humorach wyjechał z Gorzowa. Przegrana 42:48 oznacza znacznie utrudnioną walkę o pozostanie w czwórce. Szczególnie zawiódł Grzegorz Walasek.

Zielonogórzanie przegrali trzy ostatnie mecze, przez co ich pozycja w czołowej czwórce jest mocno zagrożona. Ekipa spod znaku Myszki Miki potrzebuje punktów, jeśli chce pojechać w play-off. Jednak problemów wciąż nie ma końca. Niedzielna przegrana w derbach z pewnością nie ułatwia całej sprawy. Liczono na znacznie więcej.
[ad=rectangle]
- Jak można być zadowolonym, jak przegraliśmy? Chcieliśmy wygrać. Jeszcze byłby jakiś promyk nadziei, gdybyśmy zdobyli bonus. Nie ma go i teraz musimy sobie to wszystko na spokojnie przemyśleć. Szkoda, że nie zdobyliśmy w sumie nic. Nic to nam nie dało. Po prostu przegraliśmy mecz, nie zdobyliśmy bonusa. Liczyliśmy na dużo więcej. Ja, cały sztab szkoleniowy, a także zawodnicy nie jesteśmy wcale zadowoleni z tego wyniku. Najważniejsze, że zawody były ciekawe dla kibiców - podsumował Sławomir Dudek.

Jak wiadomo, lubuskie derby to zawsze spory ładunek emocji i tych nie zabrakło również i w tym pojedynku. Sprawa punktu bonusowego rozstrzygała się w ostatnim wyścigu i ostatecznie żaden z zespołów nie zdobył dodatkowego "oczka". W dwumeczu padł remis. To jednak wcale nie pocieszało zielonogórzan, przed którymi kolejny ważny pojedynek wyjazdowy z Fogo Unią Leszno. - Nie patrzę na Stal. Oni mają swoje rzeczy do załatwienia, a my swoje. Nam potrzebny był bonus w kontekście dalszej walki. Jedziemy do Leszna i chcemy tam powalczyć jak najlepiej o zwycięstwo. Będzie trudno o bonus, bo za dużo przegraliśmy u siebie. Trzy punkty, których nam brakuje, tu przynajmniej jeden straciliśmy i zobaczymy, jak będzie w Lesznie. Każde "oczko" jest na wagę złota - przyznał po spotkaniu w Gorzowie szkoleniowiec drużyny z Grodu Bachusa.

W drużynie Falubazu pojechała tak naprawdę czwórka żużlowców. O ile zerowy dorobek Aleksa Zgardzińskiego można przyjąć bez wielkiego zaskoczenia, o tyle taki sam rezultat w wykonaniu Grzegorza Walaska to już spora niespodzianka. - Przyjechaliśmy wygrać to spotkanie, zdobyć punkty. Popełnialiśmy jednak błędy. Do tego wszystkiego brak Grzegorza Walaska spowodował, że wyjeżdżamy stąd smutni. Chyba siadła u Grześka psychika. Bardzo mocno przeżył słaby występ w Tarnowie. Między dwoma pojedynkami mieliśmy krótki okres przerwy w postaci dwóch dni. Próbowaliśmy z nim popracować, rozmawiać, żeby się rozluźnił. On lepiej jechał, gdy wracał zaraz po kontuzji niż teraz. Nie jest do końca wyleczony, ale tak spiętego zawodnika dawno nie widziałem, stąd te błędy na torze i całkowite zagubienie w parkingu z doborem przełożeń - wyjaśnił 46-latek.

Pod koniec spotkania goście maksymalnie wykorzystali możliwości taktyczne i regulaminowe. Dla niektórych jazda Darcy Warda w 13. biegu nie była walką fair. Wydawało się, że Australijczyk specjalnie przepuścił Nielsa Kristiana Iversena, dzięki czemu w obu nominowanych wyścigach mógł wystąpić Andreas Jonsson, raz jadąc jako rezerwa taktyczna. Przyjezdni nie kalkulowali, tylko chcieli zgarnąć pełną pulę. - Cały czas myśleliśmy o wygraniu meczu. W każdym biegu można z każdym wygrać, jak i przegrać. Do końca jechaliśmy tak, by odnieść zwycięstwo. Nad bonusem zastanawialiśmy się dopiero w ostatnim wyścigu. Zawodnicy mieli świadomość, że musieliśmy wygrać minimum 4:2. Może się okazać, że akurat tego jednego punktu nam zabraknie - tłumaczył Dudek senior.

W niedzielnym spotkaniu do ścigania po zawieszeniu powrócił syn trenera - Patryk Dudek. 23-latek przy swoim nazwisku zapisał 7 punktów i dwa bonusy. - Jestem zadowolony. Już wcześniej się wypowiadałem, że nie możemy też obstawiać ilości punktów, jaką zdobędzie. To, co zdobył, wystarczyło. Gdyby Grzesiek zrobił tyle co Patryk, Pieszczek coś dołożył, to ten mecz wyglądałby całkiem inaczej. Wyszło tak, jak wyszło. Nie poddajemy się i w Lesznie będziemy szukać ostatniej szansy na awans do play-off - zakończył Sławomir Dudek.

Skrót meczu Stal Gorzów - Falubaz Zielona Góra

Źródło: PGE Ekstraliga/x-news

Komentarze (101)
avatar
tondEK
11.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cały Walasek... kibice i kluby powinny otworzyć oczy na tego pana 10 lat temu! No, ale jak widać "ślizgacz przyziemny" ma się dobrze (tegoroczny kontrakt z ZG)! 
avatar
żółto-biało-zielony
11.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
p.Walasek, trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść.... 
avatar
Gniazdowy W69
11.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nic go nie tłumaczy. Dla mnie to już zawodnik bez przyszłości w ekstra lidze.Niech się buja w I lidze tam jego przyszłość.
Kontuzjogenny, maruda, łasy na kasę. Bez charyzmy związanej z przynale
Czytaj całość
avatar
davo
11.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
cóż konto puste....to i chłop spięty... 
avatar
mpa
11.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Walasek spięty, jak stringi Rysia Kalisza !