Obecnie jednym z menedżerów jest Krystian Plech, który reprezentuje między innymi Kacpra Gomólskiego czy Patryka Dolnego. - Rozumiem, że teraz kontrakty będą negocjowali profesjonaliści. Skończą się rozmowy klubów z narzeczonymi zawodników, ciotkami i innymi członkami rodziny. Narzeczona zaraz może trzasnąć drzwiami, ciotka coś tam wymyśla, więc lepszy będzie menedżer. Teraz tylko chodzi o to, żeby zrobić jakiś kurs i przygotować pewną grupę ludzi do prowadzenia rozmów i reprezentowania interesu żużlowców. Dobrze przygotowany menedżer może być naprawdę mocną kartą przetargową w rozmowach - ocenił w rozmowie z polskizuzel.pl Mirosław Kowalik.
[ad=rectangle]
Zdaniem byłego żużlowca, nieco zaporową kwestią dla żużlowych menedżerów może być opłata za wydanie licencji, która wynosi 1800 złotych. - Wracamy do myśli, którą rzuciłem wcześniej. Trzeba zorganizować jakiś kurs menedżerski i przygotować ludzi. Potrzeba matką wynalazków, więc po prostu trzeba to zrobić. I jeszcze jedno. Powinno się zrezygnować z tej opłaty licencyjnej w wysokości 1800 złotych. To trochę za dużo i będzie się źle kojarzyło. Jeśli duża opłaca za licencję ma być wstępnym sitem, elementem selekcji, to ja odpowiem, że najlepszym sitem jest wolny rynek. Na etapie konkurencji ci najgorsi odpadną. Nie ma sensu robić wielkiej zapory finansowe - dodał Kowalik.
źródło: polskizuzel.pl