Oba zespoły przystąpią do piątkowego meczu w zupełnie innych nastrojach. Wygrywając na MotoArenie w Toruniu Fogo Unia zapewniła sobie zwycięstwo w rundzie zasadniczej Ekstraligi. SPAR Falubaz Zielona Góra tylko w przypadku zwycięstwa w Lesznie przedłuży natomiast swoje szanse na awans do play-offów.
[ad=rectangle]
W kuluarach mówi się o tym, jakoby jadąca o przysłowiową pietruszkę Unia mogła potraktować piątkowy mecz ulgowo. - Zapewniam, że nie wchodzi to w grę. Wygraliśmy już rundę zasadniczą i możemy skupić się na przygotowaniach do play-offów, ale nie zamierzamy ponieść porażki na własnym torze. Jedziemy do końca, jesteśmy zmobilizowani i zawodnicy wiedzą, że nie ma mowy o żadnym odpuszczaniu. Wiemy, że Falubaz jest pod presją i musi u nas wygrać, ale nie ułatwimy gościom zadania - zaznaczył Roman Jankowski.
Zielonogórzanie upatrują swoją szansę w tym, że z powodu zawieszenia w składzie Byków nie będzie Nickiego Pedersena. Wygrane spotkanie w Toruniu pokazało jednak, że nawet bez punktowego wsparcia duńskiego zawodnika Fogo Unia jest w stanie walczyć jak równy z równym z silnymi rywalami. - Nicki punktuje bardzo dobrze i jest dużym wsparciem zespołu, ale mamy nadzieję, że w ten piątek tego tak mocno nie odczujemy. Jedziemy u siebie i to nas upatruje się raczej w roli faworyta. Falubaz jest w takiej sytuacji, że musi za wszelką cenę wygrać, dlatego spodziewamy się trudnych i wyrównanych zawodów. Wszystko może wyjaśnić się dopiero w ostatnich wyścigach - podkreślił trener Fogo Unii.
Potyczka ze SPAR Falubazem będzie dla leszczynian dobrym przetarciem przed play-offami. - Do końca rundy zasadniczej zostały nam jeszcze dwa mecze u siebie i chcielibyśmy je wygrać. To może być dobry sprawdzian przed tym, co czeka nas w play-offach - podsumował.