W piątek, gdy Fogo Unia mierzyła się ze SPAR-em Falubazem, rosyjski zawodnik zdobył dziesięć oczek i bonus, pod nieobecność Nickiego Pedersena będąc najlepiej punktującym zawodnikiem swojego zespołu. Emil Sajfutdinow zanotował jednak dwa słabsze wyścigi i zaprezentował się zdecydowanie słabiej niż dzień później w Kumli, kiedy z kompletem punktów triumfował w indywidualnych zawodach.
[ad=rectangle]
Kryzys, z jakim Rosjanin zmagał się na półmetku rundy zasadniczej, ma już prawdopodobnie za sobą. Po ostatnim spotkaniu w Lesznie awansował on na dziewiętnaste miejsce w stawce najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi. Sam Sajfutdinow zdaje sobie jednak sprawę, że średnia biegopunktowa 1,944 nie
jest tym, czego wymaga się Indywidualnego Mistrza Europy.
[i]
- Wiadomo, że zawsze by się chciało, by ten wynik punktowy był jeszcze lepszy. Daję z siebie wszystko dla leszczyńskiej drużyny i z meczu z Falubazem jestem całkiem zadowolony. Wiem, że mogłem zdobyć jeszcze więcej punktów, ale w ostatnim biegu, który zakończyłem na trzeciej pozycji, nie chciałem niepotrzebnie ryzykować - [/i]zaznaczył Rosjanin.
Jak przyznają w samym klubie, prawdziwą weryfikacją formy Sajfutdinowa będą wrześniowe play-offy. To właśnie mecze, których stawką są medale ostatecznie zaważą na tym, czy Rosjanin będzie mógł zaliczyć swój pierwszy sezon w Lesznie do udanych. - Na razie jest za wcześnie, by mówić o play-offach i tym z kim tam pojedziemy. Skupiamy się na sobie, by punktować jak najlepiej i dawać radość naszym kibicom. W zasadzie cała drużyna punktuje na równym poziomie i jest to na pewno dobry prognostyk przed tym, co czeka nas w najbliższym czasie - podsumował Sajfutdinow.