Nicki Pedersen: Kiedyś w Gorzowie było wiele ścieżek, teraz jest jedna i jest trochę nudno

Nicki Pedersen dobrze wspomina czas, w którym ścigał się w barwach Stali Gorzów. - Kiedyś było bardzo dużo ścieżek i to im odpowiadało. Teraz jest trochę nudno, jedna ścieżka - przyznał Duńczyk.

"Power" ścigał się w barwach gorzowskiego klubu w sezonach 2010-2011. Wówczas drużynie z północy województwa lubuskiego nie udało się wywalczyć ani jednego medalu w rozgrywkach Ekstraligi. - Mam same dobre wspomnienia z tego okresu. Co prawda nie zdobyliśmy wtedy razem z drużyną upragnionego medalu, ale tak się czasami dzieje w speedway’u. Muszę przyznać, że bardzo mi się w Stali podobało - przyznał Nicki Pedersen w rozmowie ze stalgorzow.pl.

[ad=rectangle]
Ostatni występ ligowy na stadionie im. Edwarda Jancarza 38-latek zakończył z 11 punktami na koncie. Kolejną okazję do rywalizacji na gorzowskim torze Duńczyk będzie miał 29 sierpnia, kiedy to w Gorzowie odbędzie się Grand Prix Polski. - Od zawsze podkreślałem, że gorzowski tor nie należy do najłatwiejszych. Ostatnio najczęściej robi się na nim jedna ścieżka, niedaleko krawężnika. Dlatego lepiej mają ci, którzy dobrze startują, bowiem ciężko się na nim wyprzedza. Kiedyś, jak jeszcze ścigałem się w drużynie z Gollobem było bardzo dużo ścieżek, którymi można było się poruszać i to mi odpowiadało. Zawody były ciekawsze i dla nas i dla kibiców. Teraz jest trochę nudno, jedna ścieżka, mało emocji. Mam nadzieję, że organizatorzy staną na wysokości zadania i na Grand Prix przygotują nawierzchnię, po której będzie można się ścigać - ocenił Pedersen.

źródło: stalgorzow.pl

Źródło artykułu: