Mirosław Kowalik: Wrażliwy tłumik i wrażliwy silnik powodują wielki kłopot

Mirosław Kowalik uważa, że obecne tłumiki i silniki są bardziej niebezpieczne dla zawodników, niż ich stare odpowiedniki.

W tym artykule dowiesz się o:

W bieżącym sezonie wielu zawodników zanotowało groźne upadki, które skutkowały kontuzjami. Wpływ na wypadki miał między innymi sprzęt. - Po pierwsze wróciłbym do starych, w pełni przelotowych tłumików. Od tego bym zaczął, bo te urządzenia sprawiały, że motocykl był w stu procentach do opanowania. Przy zamkniętym gazie motocykl hamował, a nie jak teraz, kiedy po przymknięciu gazu jedzie jeszcze przez ułamek sekundy do przodu. Zresztą ja jechałem na motocyklu z zatkanym tłumikiem i byłem w ciężkim szoku. Potrafiłem przejechać kółko na pełnym gazie, ale musiałem być non stop skoncentrowany. Każdy niewłaściwy ruch powodował, że miałem wrażenie, że tracę kontrolę - powiedział w rozmowie z polskizuzel.pl Mirosław Kowalik.
[ad=rectangle]
Zdaniem byłego żużlowca, nie tylko tłumiki wpływają na mniejsze bezpieczeństwo żużlowców. Wpływ mają też coraz szybsze silniki. - Krótkie skoki powodują, że motocykl jest bardziej wrażliwy. A jak łączymy wrażliwy tłumik i wrażliwy silnik to się zaczyna wielki kłopot. Krótkie skoki powodują duże obroty. Robi się szybciej i niebezpieczniej, ale wcale nie ciekawiej. Komisarze torów w pewnym stopniu to łagodzą, bo dbają o to, żeby tory były równe jak stół, ale ja bym wolał bardziej przyczepne nawierzchnie i wolniejszą jazdę z większą liczbą mijanek - dodał Kowalik.

źródło: polskizuzel.pl

Źródło artykułu: