Podczas poturniejowej rozmowy ze start.gniezno.pl zawodnik wyjaśnił, iż przed zawodami zmagał się z małymi problemami.
- Szału nie było, ale generalnie gdzieś tam miałem zawirowania ze silnikiem. Zaginął mój najlepszy i w sumie najnowszy silnik, bo z tego sezonu. Wysłałem go na serwis, a on dzisiaj niestety nie dotarł. Firma, która miała go dostarczyć, nie zrobiła tego. Nie wiedzą gdzie jest – zaginął i tego silnika nie ma. Stąd też taki wynik, a nie inny. Starałem się jak mogłem oczywiście, ale cóż - nie wyszło. Nie zawsze jest się do góry - powiedział Norbert Kościuch.
Drużyna Łączyńscy-Carbon Start Gniezno w tegorocznym sezonie spisywała się bardzo słabo. Czerwono-czarni zakończyli sezon zasadniczy na ostatniej lokacie w tabeli ligowej, wobec czego o utrzymanie na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej będą musieli walczyć w meczach barażowych.
Najprawdopodobniej rywalem Orłów będzie Polonia Piła lub Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. - Powiem szczerze, że aż tak tego nie śledzę. Z kim nam przyjdzie jechać, z tym będziemy musieli jechać i wygrać. Najlepiej jeden i drugi mecz, to wszystko - zakończył 31-latek.
Źródło: start.gniezno.pl