Betard Sparta Wrocław vs. Unia Tarnów: pomeczowe Hop-Bęc

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski

Czwartkowy pierwszy mecz półfinałowy PGE Ekstraligi w Częstochowie zakończył się 18-punktowym zwycięstwem Betard Sparty Wrocław. WP SportoweFakty w swojej ocenie przygotowały plusy i minusy tego wydarzenia.

[bullet=hop.jpg] HOP

Maksym Drabik

I jak tu nie pisać o 17-letnim częstochowianinie, skoro on sam do tego prowokuje. Oglądanie w akcji "Torresa" powoduje, że ręce automatycznie składają się do oklasków. W czwartek był on pewnym punktem we wrocławskim zespole i obok Taia Woffindena oraz Macieja Janowskiego ciągnął wynik drużyny Betard Sparty. Ostatecznie przy swoim nazwisku zapisał 11 punktów i bonus. W 14. biegu niczym stary wyga wybronił się przed zdecydowanym atakiem Leona Madsena. Piotr Baron z uśmiechem podsumował występ Drabika słowami "to szalony chłopak".

Publiczność

Mimo że zawody odbyły się w dniu powszednim, na trybunach SGP Areny Częstochowa zjawiło się około 9 tysięcy kibiców (w tym ok. 150 fanów z Tarnowa). Zgotowali oni bohaterom tego wydarzenia wspaniałą atmosferę. Co jakiś czas z trybun niósł się ryk "Włókniarz", a po świetnej końcówce meczu w wykonaniu Spartan częstochowscy kibice dali się ponieść emocjom i wraz z wrocławskimi sympatykami skandowali "WTS". Nie próżnowali też kibice tarnowscy, którzy dopingowali swoich pupili. Swój "młyn" stworzyli oczywiście zagorzali fani z Wrocławia, którzy usadowili się na wyjściu z pierwszego łuku. Po spotkaniu część kibiców została, by podziękować wrocławianom za walkę, którzy z kolei byli im wdzięczni za doping. Pod wrażeniem zachowania publiczności był m. in. Andrzej Rusko, który z murawy stadionu docenił zaangażowanie kibiców.

Nowy rekord toru

Na częstochowskim owalu dawno nie osiągano tak szybkich czasów, jak w czwartek. Po zmianie długości toru przed sezonem unieważniono dotychczasowy rekord, który należał od 2008 roku do Nickiego Pedersena (61,85). Można było się spodziewać, że gdy do Częstochowy przyjadą najlepsi żużlowcy na świecie na półfinał PGE Ekstraligi wyśrubowany zostanie czas trudny do pobicia. Już w niedzielę szybki był Maksym Drabik, który w 4. biegu uzyskał 62,58 sek. Z powodu przerwania spotkania czas ten jednak nie został zaliczony. W końcu w czwartek rekord ustanowił Kenneth Bjerre - 62,20.

[bullet=bec.jpg] BĘC

Tomasz Jędrzejak

Senior Betard Sparty zaprezentował się w czwartek ambitnie i walecznie, ale nie przełożyło się to na jego dorobek punktowy. W 5. wyścigu próbował doścignąć prowadzącego Martina Vaculika, ale przy okazji spowalniał wyraźnie szybszego Michaela Jepsena Jensena. Ostatecznie Duńczyk wyprzedził Jędrzejaka, ale nie był już w stanie minąć Słowaka i bieg zakończył się remisem. Lubiany w Częstochowie "Ogór" zapisał przy swoim nazwisku jedynie 2 punkty i bonus. W rewanżu na torze w Tarnowie wrocławianie na pewno będą potrzebowali jego "oczek".

Artur Mroczka

Jeśli tarnowskie Jaskółki liczą na odrobienie 18-punktowej straty z Częstochowy, w niedzielę musi zapunktować właśnie wychowanek grudziądzkiego klubu. W czwartek na torze pojawił się tylko dwa razy i w obu przypadkach linię mety mijał jako ostatni. W 1. biegu przez moment jechał trzeci, ale wyniósł się za szeroko i dał się wyprzedzić Vaclavowi Milikowi.

Tarnowscy juniorzy

1 - tyle łącznie punktów zdobyli Ernest Koza i Arkadiusz Madej , którzy w czwartek stanowili formację juniorską Unii Tarnów. Właściwie to ten punkt przypadł im z urzędu, gdyż w wyścigu młodzieżowym Koza dojechał do mety trzeci, przed swoim kolegą. Mogło być lepiej, ale w tej odsłonie na dystansie tarnowianin został wyprzedzony przez Damiana Dróżdża. Młodzieżowcy Jaskółek wyraźnie nie poradzili sobie z inaczej niż zwykle przygotowanym torem w Częstochowie. Dotychczas przy Olsztyńskiej na zawodach juniorskich radzili sobie całkiem dobrze. W rewanżu w Tarnowie nie stoją jednak na straconej pozycji. Już w tym sezonie był taki mecz, kiedy to Ernest Koza zdobył 12 punktów i bonus. Wówczas rywalem Unii był KS Toruń.

Źródło artykułu: