Fogo Unia zła na komisarza. "Nie pozwalają nam zrobić własnego toru"

W Lesznie przyznają, że działania komisarza toru mogły przeszkodzić Fogo Unii w awansie do finału PGE Ekstraligi. Plan, jakim było przygotowanie przyczepnej nawierzchni, spalił zupełnie na panewce.

Jak przyznaje sztab szkoleniowy Byków, leszczynianie chcieli zaskoczyć KS Toruń swoim torem. Nawierzchnia miała być w pełni regulaminowa, ale znacznie bardziej przyczepna niż podczas meczów rundy zasadniczej. Plan ten został jednak pokrzyżowany przez komisarza toru Aleksandra Janasa i sędziego Leszka Demskiego, którzy zjawili się w Lesznie w dniu zawodów.

- Komisarz był na torze od rana, gdy dopiero zaczynaliśmy pracować. Kiedy trwały oględziny nawierzchni, nie wyglądała ona być może idealnie, ale to dlatego, że prace nie zostały jeszcze zakończone. To tak jakby ktoś przerwał nagle gotowanie ziemniaków i dziwił się, że są jeszcze twarde. Szkoda, że komisarz nie dał nam dokończyć tego, co robiliśmy. Wtedy zobaczyłby efekt końcowy - powiedział po meczu prezes Fogo Unii Leszno, Piotr Rusiecki.

Jako że tor był przez długi czas ubijany, ostatecznie nie okazał się atutem gospodarzy, którzy trenowali na znacznie bardziej przyczepnej nawierzchni. W efekcie tego leszczynianie przez długi czas nie potrafili wypracować sobie wysokiej przewagi. Tor chwalili natomiast zawodnicy z Torunia, preferujący jazdę na twardej nawierzchni.

Trener Roman Jankowski, pytany o działania komisarza toru, odparł: - Ja tego nie rozumiem. Staramy się jak możemy, by robić tor pod swoich zawodników, a nie przeciwnika. Uważamy, że mamy do tego prawo. Jest to jednak utrudniane i nie pozwalają nam zrobić własnego toru. Tak być nie powinno. Kiedyś tego nie było.

Z trenerem Jankowskim zupełnie zgadza się prezes Piotr Rusiecki. - Uważamy, że obecnie obowiązujące przepisy nie są do końca w porządku. Nie mogliśmy zrobić toru, jaki byśmy chcieli. Na szczęście pomimo tego okazaliśmy się lepsi i pojedziemy w finale - skwitował prezes Byków.

Co godne podkreślenia, w niedzielę na ubitym torze nie doszło do ani jednego upadku. Leszczynianie zapewniają, że byłoby równie bezpiecznie w momencie, gdyby pozwolono im przygotować bardziej przyczepną nawierzchnię.

Michał Wachowski

Skrót meczu Unia - KS Toruń

Źródło: PGE Ekstraliga/x-news

Komentarze (106)
avatar
zks tauronek
14.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
ech te płacze leszczy-nian . mają najmocniejszą ekipę w lidze i jeszcze by z torem chcieli kombinować 
avatar
RECON_1
14.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Za to gdzieniegdzie daje sie przyzwolenie na robienie gnoju na torze.... 
ESXXK2
14.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
preferowanie łatwych, twardych torów, to sznur na szyję polskiego prawdziwego żużla!
mamy teraz właśnie okazję podziwiać w ligach kunszt sportowy zawodników typu Ułamek, Walasek, i wielu inny
Czytaj całość
avatar
Yankes
14.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Cieniasom z Torunia nawet komisarz nie pomoże. A jakieś dzieci pisały bzdety o podaniu na kolana przed wielkim KST. Powinni się nazywać " wieczny spisek a gdyby Toruń". A za dwa tygodnie będzi Czytaj całość
avatar
Sebastian Pia
14.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skóra wczoraj bardziej przypominał Kryszaka, niż trenera hahahahahah