Jarosław Hampel wróci na tor w GP Australii? "Trzeba poczekać dwa tygodnie"

Jarosław Hampel 6 czerwca doznał poważnej kontuzji kości udowej. Po trzymiesięcznej rehabilitacji polski żużlowiec może się już poruszać bez kul i nie jest wykluczone, że wystąpi w Grand Prix Australii.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas półfinału Drużynowego Pucharu Świata Jarosław Hampel zaliczył groźny upadek, którego konsekwencje były fatalne. Polak złamał kość udową, co w praktyce oznaczało koniec sezonu. Do tego momentu "Mały" prezentował się dobrze na każdym froncie, a w Grand Prix był w ścisłej czołówce. Jednak upadek brutalnie zweryfikował marzenia Polaka o walce o kolejny medal Indywidualnych Mistrzostw Świata.

Hampel ma za sobą ponad trzy miesiące rehabilitacji. Pod koniec września przejdzie on badania kontrolne, po których okaże się czy jeszcze w tym roku wróci na tor. - Trenuje ciężej niż wcześniej, by moja noga była silniejsza. Mogę chodzić bez kul. Pod koniec września będę robił prześwietlenie, zobaczę jak wyglądają moje kości i porozmawiam z lekarzami o tej sytuacji. Czuję się naprawdę dobrze i idę ze wszystkim w dobrym kierunku. Muszę czekać na konsultacje z lekarzami i wtedy podejmę decyzję czy wrócę na tor w tym roku - powiedział Hampel w rozmowie z oficjalnym serwisem cyklu GP.

Reprezentant Polski nie wyklucza, że wystąpi w zaplanowanym na 24 października Grand Prix Australii. - Jest szansa na start w Australii, ale nie wiem na ile procent. Więcej będę wiedział pod koniec września. Po konsultacjach będzie wiadomo więcej. Trudno w tej chwili odpowiedzieć czy wystąpię w Melbourne. Trzeba poczekać te dwa tygodnie - ocenił Hampel.

W przyszłym sezonie Hampel nadal ma startować w SPAR Falubazie Zielona Góra. W obecnych rozgrywkach ligi szwedzkiej reprezentował barwy Elit Vetlanda i nie ukrywa, że chciałby pozostać w tym klubie. - Rozmawiałem z działaczami Vetlandy. Trzeba poczekać na ogłoszenie regulaminu w Szwecji i wtedy będzie można mówić o mojej przyszłości. Nie chcę niczego zmieniać, świetnie czuje się w tym klubie - przyznał Hampel.

Źródło artykułu: