Pod koniec lipca w meczu z gorzowską Stalą duński zawodnik uzbierał czternaście punktów. W kolejnych spotkaniach wiodło mu się jednak dużo gorzej. W meczu rundy zasadniczej w Toruniu otrzymał w czasie zawodów czerwoną kartkę, która wykluczała go z kolejnego spotkania ze SPAR Falubazem. Jego powrót na mecz przeciwko Betardowi Sparcie nie wypadł okazale, gdyż zdobył zaledwie trzy oczka. Także w pierwszym półfinale na MotoArenie nie przekroczył granicy dziesięciu punktów (8+1).
- Długo czekałem na kolejny naprawdę dobry mecz w barwach Unii i w końcu się doczekałem - przyznał Nicki Pedersen po niedzielnym spotkaniu rewanżowym, w którym zdobył czternaście oczek. - Ostatnie sześć tygodni nie były dla mnie łatwe i widać to było po moich wynikach. Cieszę się zwłaszcza dlatego, że pojechałem dobrze na torze w Lesznie, gdzie poprzednio miałem problemy. Dużo testowałem i myślę, że wszystko zmierza już w dobrą stroną - dodał zawodnik Fogo Unii.
Pedersen przegrał dwa pierwsze wyścigi, w których rywalizował z Pawłem Przedpełskim i Grigorijem Łagutą, ale okazał się bezbłędny w dalszej części zawodów. Kluczowa okazała się gonitwa trzynasta, wygrana przez Duńczyka i Emila Sajfutdinowa 5:1. - Toruń początkowo sprawiał nam duże problemy. Ja osobiście tak dobrą jazdą rywali na naszym torze byłem trochę zaskoczony. Na szczęście udało nam się zaskoczyć w drugiej części zawodów. Dla mnie to duża satysfakcja, że pomogłem awansować Unii do finału - podsumował Pedersen.
Skrót meczu Unia - KS Toruń
Źródło: PGE Ekstraliga/x-news