Piotr Baron: Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli spaprać tor na finał

W pierwszym meczu finałowym PGE Ekstraligi Betard Sparta Wrocław przegrała w Częstochowie z Fogo Unią Leszno 41:49. - Byliśmy niestety słabsi, nie wygrywaliśmy startów i to było naszą bolączką - przyznał Piotr Baron.

Półfinałowy mecz PGE Ekstraligi, w którym Betard Sparta Wrocław zmierzyła się w Częstochowie z Unią Tarnów mógł kibiców z Dolnego Śląska napawać optymizmem. Spartanie szybko znaleźli odpowiednie ustawienia na częstochowski tor i wygrali z Jaskółkami 54:36, dzięki czemu wywalczyli awans do finału najlepszej ligi świata. Ich rywalem w pierwszym meczu o Drużynowe Mistrzostwo Polski była Fogo Unia Leszno.

Faworytem dwumeczu byli leszczynianie i w Częstochowie potwierdzili swoją dominację. Zespół Byków wygrał 49:41. Atutem żużlowców Fogo Unii Leszno były starty. - Chciałem pogratulować drużynie z Leszna zwycięstwa w pierwszym meczu finałowym. Bardzo dziękuję naszym zawodnikom i całemu sztabowi. Byliśmy niestety słabsi, nie wygrywaliśmy startów i to było naszą bolączką. Przez to przegraliśmy - tłumaczył menadżer Betard Sparty, Piotr Baron.

Początkowo na częstochowskim torze trudno było wyprzedzać, a zawodnicy obierali ścieżkę przy krawężniku. Jednak pod koniec zawodów dało się mijać rywali po zewnętrznej, a najwięcej emocji dostarczył kibicom Tai Woffinden, który w ostatnim biegu dnia z łatwością minął rywali jadąc przy samej bandzie. - Był to mecz godny finału, naprawdę ciekawy. Ktoś musiał przegrać, ktoś wygrać. Tor był doskonały do jazdy i można było się ścigać i szerzej i wąsko. Nie zrobiliśmy żadnych niespodzianek. To był finał i nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli spaprać tor na takie wydarzenie - przyznał Baron.

W zespole Betard Sparty Wrocław najbardziej zawiódł Michael Jepsen Jensen, który wywalczył tylko punkt. Warto dodać, że Duńczyk rok wcześniej był liderem częstochowskiego Włókniarza. - Były dziury w składzie. Musimy usiąść i porozmawiać z zawodnikami. Wtedy będziemy mieli coś więcej do powiedzenia. Na tę chwilę skupiamy się jak pomóc Jensenowi, bo jeszcze mamy jeden mecz, ale na pewno nie będziemy go "krzyżować" - powiedział menadżer wrocławskiego klubu.

Przed rewanżowym meczem leszczynianie mają 8 punktów zaliczki i są bardzo blisko zdobycia mistrzowskiego tytułu. - Oczywiście, że Unia Leszno jest faworytem. Natomiast my będziemy bardzo walczyć żeby zrobić jak najlepszy wynik. Jeszcze piętnaście wyścigów dzieli nas od tego, by coś rozstrzygnąć. W Częstochowie drużyna leszczyńska była świetna. Gratuluję im, bo jechali doskonale. Mieli dobre starty, wygrywali i wielkie brawa dla nich - stwierdził Baron.

Wrocławianie są jednym z największych zaskoczeń tego sezonu. Zespół skazywany na pożarcie w świetnym stylu wywalczył awans do finału PGE Ekstraligi. - To jest mega sukces. Oczywiście możemy mówić, że przegraliśmy mecz i złoto. Dla nas srebrny medal jest sukcesem, ale jeszcze się nie poddajemy. Przed nami jeszcze piętnaście wyścigów, w Lesznie jeździ nam się dobrze i może być różnie - przyznał Baron.

Skrót meczu Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno

Źródło: PGE Ekstraliga/x-news

Źródło artykułu: