Artiom Łaguta: Przy dobrej dyspozycji nie mogę nagle przywozić zer

W sobotę zakończyła się rywalizacja o tytuł indywidualnego mistrza Europy. Artiom Łaguta w ostatnim finale zajął dziewiąte miejsce i nie zakwalifikował się do przyszłorocznego cyklu.

Artiom Łaguta w Indywidualnych Mistrzostwach Europy występował dzięki triumfowi w challenge'u. Rosjanin znakomicie spisał się w Toruniu i z miejsca typowany był jako jeden z głównych faworytów całego cyklu. Rzeczywistość zweryfikowała jednak te dywagacje.

"Tiomka" w klasyfikacji generalnej uzbierał 28 punktów i zajął siódme miejsce ex-aequo z Przemysławem Pawlickim. W Ostrowie z kolei dorzucił do swojego dorobku siedem punktów. - Nie mogę być zadowolony, bo stać mnie było na dużo lepszy rezultat. Nie będę jednak tego rozpamiętywać. Za rok na pewno znów powalczę o to żeby awansować do głównego cyklu. Zawody mogły się jednak podobać, bo było sporo walki. Szkoda tylko, że mi się nie udało - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Artiom Łaguta.

Rosjanin słabo zaczął i przede wszystkim zakończył ostrowski turniej. W trzech pozostałych biegach prezentował się jednak całkiem udanie. - Zrobiło się już trochę sucho i można powiedzieć, że na koniec nie trafiłem z ustawieniami. Nie chciałbym jednak tak mówić. Nie może być tak, że jadę dobrze i nagle dowożę do mety zero. Na przyszłość musimy się bardziej skoncentrować nad zmieniającymi się warunkami - zapowiedział 25-latek.

#dziejesiewsporcie: Pato imponuje formą

Źródło artykułu: