Choć 25-latek reprezentował dotychczas kluby z Bydgoszczy, Częstochowy i Torunia, dopiero w barwach Fogo Unii sięgnął po najcenniejsze polskie trofeum. Emil Sajfutdinow w dużej mierze przyczynił się do sukcesu leszczynian, zdobywając w niedzielnym finale dziewięć punktów. Jego dorobek mógł być bardziej okazały, ale zrezygnował z występu w biegu nominowanym, nagradzając w ten sposób młodzieżowca - Dominika Kuberę.
- Wywalczenie złota było naszym celem jeszcze przed sezonem i cieszę się, że to nam się udało. Wygrywaliśmy wszytko w zasadzie od początku sezonu i tylko po półfinałowej porażce w Toruniu naszły chwile zwątpienia. Poradziliśmy sobie jednak ze stresem i awansowaliśmy do finału. Teraz pozostało nam świętować - przyznał Rosjanin.
- Cieszę się tym bardziej, że wcześniej nie było mi dane sięgać po mistrzostwo Polski. Teraz wiem w końcu jak to smakuje i byłoby świetnie to powtórzyć, być może już w kolejnym sezonie. Na pewno nie chciałbym czekać na kolejne złoto w Polsce tak długo jak do tej pory (śmiech) - stwierdził Sajfutdinow.
Dla Rosjanina kończący się sezon jest wyjątkowy. Jego drużyny osiągnęły sukces w rozgrywkach ligowych, a oprócz tego obronił on tytuł Indywidualnego Mistrza Europy. - To moje trzecie złoto w tym roku i jestem z tego faktu niezmiernie szczęśliwy. Nie mógłbym wyobrazić sobie lepszego zakończenia niż mistrzostwo w Lesznie. Fani na stadionie byli wspaniali. Dopingowało nas osiemnaście tysięcy widzów i jako żużlowiec nie przeżyłem wcześniej niczego podobnego - podsumował.
Skrót finału PGE Ekstraligi
Źródło: PGE Ekstraliga/x-news