Zawodnik ścigający się na co dzień w barwach KS Toruń dobrze wykorzystywał znajomość toru na Motoarenie i pewnie awansował do fazy półfinałowej. Tam jednak musiał uznać wyższość Macieja Janowskiego oraz swojego kolegi z drużyny, Jasona Doyle'a. Ostatecznie na konto Chrisa Holdera trafiło jedenaście punktów. - To całkiem dobry rezultat. Czułem się dobrze i nie brakowało mi szybkości. Nie udało się awansować do finału, ale to jest Grand Prix. Ciężkie zawody i każdy jest tutaj bardzo mocny. Może następnym razem się uda, ale i teraz nie narzekam - komentuje Holder.
Duża liczba punktów zdobyta w grodzie Kopernika powoduje, że Australijczyk może spać spokojnie jeśli chodzi o miejsce w pierwszej ósemce. Nad dziewiątym w klasyfikacji generalnej Peterem Kildemandem ma on aż czternaście punktów przewagi i trudno przypuszczać, aby mógł to roztrwonić przed własną publicznością, na torze w Melbourne. - Fakt, ósma pozycja jest blisko. Chcę po prostu dobrze zakończyć sezon i zapewnić sobie miejsce w pierwszej ósemce - deklaruje Holder. - Mam nadzieję, że za rok będę się prezentował jeszcze lepiej niż obecnie - dodaje.
Dla Holdera ważna była również atmosfera, którą tego dnia zapewnili kibice zgromadzeni na Motoarenie. Nie jest tajemnicą, że Darcy Ward i 28-latek się przyjaźnią i okres po wypadku młodego Australijczyka jest także bardzo trudny dla jego rodaka. W sobotni wieczór, zarówno żużlowcy jak i kibice okazywali swoje wsparcie co pokazywało jedność żużlowej rodziny. - To wsparcie jest niewiarygodne. Wspaniale jest móc to oglądać to co robią ci wszyscy ludzie. Wiadomo, że Darcy jest moim najlepszym przyjacielem i nie jest mi łatwo się skupić na jeździe kiedy wciąż o nim myślę. Na szczęście radzi sobie dobrze, uśmiecha się więc i ja mam do tego powody - zapewnia zawodnik KS Toruń.
Ostatnia runda cyklu Grand Prix na torze w Melbourne odbędzie się 24 października. Początek o 11:00 czasu polskiego.
Kolejny błysk "gieniuszu" tamas 68 :-)