Dla Darcy'ego Warda była to pierwsza okazja, aby przemówić publicznie po fatalnym wypadku, do którego doszło w sierpniu w meczu polskiej PGE Ekstraligi. Australijczyk doznał w nim urazu kręgosłupa i obecnie porusza się na wózku inwalidzkim.
Środowisko żużlowe stara się wspierać Warda, stąd pomysł rozegrania specjalnego spotkania na torze w Poole. 23-latek pojawił się osobiście na trybunach stadionu, a po wyścigu numer dziesięć przemówił do zgromadzonych kibiców.
- Szczerze powiedziawszy, to jestem przytłoczony rozmiarami tego przedsięwzięcia. Jestem zszokowany, że ludzie okazują mi tak duże wsparcie po wypadku. Chciałbym też podziękować mojej rodzinie, bo jej pomoc była do tej pory najważniejsza. Widziałem też wszystkie filmiki na Twitterze, gdzie kibice śpiewają moje imię. To jest coś wielkiego, naprawdę dzięki - powiedział Ward do kibiców.
Ward przechodzi rehabilitację w jednym z brytyjskich szpitali. Australijczyk nadal nie jest w stanie określić jak długo potrwa ten proces. - Wsparcie kibiców pomaga mi przebrnąć przez to. Jest mała poprawa, ale od wypadku minęło dopiero sześć tygodni, więc to tak naprawdę dopiero początek. Wciąż jest za wcześnie, by cokolwiek mówić. Urazy kręgosłupa to poważna sprawa, ale nie zamierzam odpuszczać. Będę ciężko pracować i zobaczymy co się stanie - dodał Ward.