W minioną niedzielę PGE Stal odniosła pewne zwycięstwo wyjazdowe z MDM Komputery ŻKS Ostrovią (50:40) i jest na dobrej drodze, by pozostać w PGE Ekstralidze. 6 punktów i 3 bonusy wywalczył w tym meczu Kenni Larsen. - Jeśli każdy z chłopaków wykona robotę, którą zwykle wykonuje, to bez większych problemów pozostaniemy w Ekstralidze. Już teraz jestem przekonany, że nie spadniemy. Nie mogę być zadowolony ze swojego występu, choć było całkiem OK. Szczerze mówiąc, nie przepadam zbytnio za ostrowskim torem. Generalnie było dobrze, bo udało mi się przywieźć trochę punktów i wygraliśmy - powiedział w rozmowie z naszym portalem 27-letni żużlowiec.
Duńczyk niejednokrotnie pozytywnie wypowiadał się o rzeszowskim klubie. Jest jednak jedna kwestia, która chce poważnie przemyśleć. Czy chodzi o finanse? - W moim kontrakcie jest zapis, który mówi, że nie mogę rozmawiać z dziennikarzami o sprawach finansowych. Kibice, miasto, tor, dosłownie wszystko jest fajne w Rzeszowie. Jest jednak coś, z czego nie jestem zadowolony i będę musiał to przemyśleć - tłumaczył Larsen.
Sytuacja finansowa większości polskich klubów jest trudna, czego najlepszym przykładem jest SPAR Falubaz Zielona Góra, którego dług wynosi aż dwa miliony złotych. - To bardzo dużo pieniędzy. Temu klubowi z pewnością będzie bardzo ciężko zdobyć taką kwotę. Wydaje mi się, że zawodnicy czekają na pieniądze w wielu klubach w Polsce. W niektórych z nich trzeba jednak czekać na nie zdecydowanie zbyt długo. Jeśli chodzi o Rzeszów, zdaję sobie sprawę, że klub robi co w jego mocy. Czasami włodarze muszą czekać na pieniądze od sponsorów. Jak jednak wspomniałem, nie mogę rozmawiać o kwestiach finansowych.
W Rzeszowie trwają poszukiwania sponsora tytularnego. Wszyscy liczą, że w niedalekiej przyszłości uda się znaleźć dużą firmę, która wesprze finansowo PGE Stal. - Wtedy poczulibyśmy ulgę. Problemy z płaceniem to nie jest komfortowa sprawa dla menadżera i osób pracujących w klubowym biurze. Jeśli oni rzeczywiście nie płacą, jest to spowodowane tym, że nie mogą, a nie dlatego, że nie chcą - kontynuował Kenni Larsen.
Czy Duńczyk jest już zmęczony sezonem 2015? - Ze względu na kontuzje nie jeździłem non stop, więc nie jestem zmęczony sezonem. Po wcześniejszych urazach zbyt wcześnie wróciłem na tor i cały czas startuję z trzema kontuzjami. Liczę, że w zimie dojdę do pełni zdrowia i wyleczę te urazy - zakończył ulubieniec rzeszowskich kibiców.
pisałem frustatowi w czerwcu że jego pierwszo ligowa stal zaczyna iść w długi to płakał że nie