Patryk Dudek (SPAR Falubaz Zielona Góra): Cieszę się niezmiernie, że udało się wygrać. Na każde zawody i do każdego biegu wyjeżdżam z myślą o wygranej i niczego nie odpuszczam. Tor był normalny, prosto i w lewo. Na prostych tworzyły się "fale", co wytrącało z równowagi, ale nawierzchnia bardzo dobrze się odsypywała. Nie było źle.
[ad=rectangle]
Daniel Kaczmarek (Speedway Wanda Instal Kraków): Fajnie, że udało się zająć takie dobre miejsce. Kiedy przed zawodami spacerowałem po torze, myślałem, że byłoby super, gdyby udało się zająć miejsce w ósemce. Kiedy znalazłem się w szóstce, to już był sukces, więc podszedłem do biegu dodatkowego na luzie. A w finale byłem już tak szczęśliwy, że przez ostatnie dwa okrążenia nie miałem siły jechać (śmiech). Jakoś dowiozłem to trzecie miejsce i bardzo się z tego cieszę. Końcówka sezonu jest dla mnie udana. Dokonałem zmian w teamie i w swoim życiu i widać, że wyszło mi to na dobre. Lepiej się czuje i lepiej jadę. Wielkie podziękowania dla prezesa Sadzikowskiego, że mnie tutaj ściągnął i dla Michała Finfy za ciężkie negocjacje z Unią Leszno. Podziękowania także dla prezesa honorowego oraz szczególnie dla dwóch osób: pana Krzysztofa Gawła, dzięki któremu w ogóle mogłem w tym sezonie jeździć, kiedy miałem kłopoty sprzętowe, a który prywatnie jest dobrym duchem oraz dla pana Piotra Flisa, który był dla mnie drugim tatą w Krakowie, który wszystko ogarnia i załatwia. Dziękuję jemu i jego rodzinie, bo kiedy miałem kontuzję, dzięki nim mogłem przechodzić doskonałą rehabilitację w Krakowie.
Jakub Jamróg (Orzeł Łódź): Jutro przechodzę operację, o 8:30 jestem już w szpitalu. Mógłbym wziąć udział jeszcze w dwóch-trzech imprezach, ale chcę jak najszybciej dojść do siebie i trenować kondycyjnie. Dzisiaj obsada była dość mocna, jak na tę stawkę jestem zadowolony. Końcówkę chciałem przejechać cało i zdrowo, bez ciśnienia. Cieszę się przede wszystkim z tego, że jestem zdrowy. Były pozytywne przebłyski. Coś znaleźliśmy, pozostaje dogłębna analiza, aby nie popełniać błędów.
Tobiasz Musielak (Unia Leszno): Wylosowałem kiepski numer startowy, czyli czwarty. Czwarte pole było dzisiaj twarde, wyślizgane i w sumie zdobyłem z niego... 0 punktów. Wynik jest kiepski, ale jedziemy dalej. Najważniejsze, że cało i zdrowo.
[event_poll=57479]