Dobrym przetarciem przed przyszłym sezonem były dla Piotra Pawlickiego tegoroczne zawody Speedway Grand Prix w Toruniu. Wówczas, zastępując kontuzjowanego Pawła Przedpełskiego, zdobył siedem punktów i otarł się o awans do półfinału.
- Można powiedzieć, że był to jego debiut w Grand Prix. Wcześniej startował już co prawda jako rezerwowy, ale nie było mu dane przejechać wszystkich biegów. Teraz to się udało i pokazał się z naprawdę dobrej strony. Zepsuł nieco jeden bieg, ale w kolejnych zdobył sporo punktów. Moim zdaniem dobrze to wróży przed kolejnym sezonem - zaznaczył Piotr Pawlicki senior.
Zdaniem ojca młodego zawodnika, celem na przyszłoroczny cykl Grand Prix powinno być zajęcie miejsca w czołowej ósemce klasyfikacji generalnej. - Myślę, że Piotrek będzie o to walczył. Jest twardy i dobrze nastawiony psychicznie, by temu podołać. Wszyscy wiedzą, że Grand Prix jest prawdziwą szkołą żużla, przez którą trzeba przejść. Nie ma innej drogi, jeśli chce być się klasowym zawodnikiem i myśleć o wielu sukcesach. To tam poznaje się mistrzów świata - zaznaczył ojciec zawodnika.
Niedosytem w przypadku teamu Pawlickich jest to, że awansu do SGP nie wywalczył w tym roku drugi z braci - Przemysław. W pechowych okolicznościach przegrał on walkę o podium GP Challenge w Rybniku. - Szkoda, że tak się wszystko potoczyło, bo można powiedzieć, że Przemek był nie jedną, a dwoma nogami w tym cyklu. Awans był na wyciągnięcie ręki, ale na ostatnim łuku wyprzedził go Chris Harris. Mówi się jednak trudno, może tak miało być? Wiem, że syn będzie walczyć o to, by dostać się do Grand Prix w przyszłym roku. Ważne, by udało mu się ustabilizować swoją formę, bo w tym sezonie zdarzały mu się bardzo dobre, ale także słabsze występy. Jeśli nie będą nękać go kontuzje, wszystko powinno być jak należy - podsumował Piotr Pawlicki senior.
Piotr Pawlicki: Syna stać na ósemkę Grand Prix
Piotr Pawlicki wywalczył sobie awans do przyszłorocznego cyklu Speedway Grand Prix. Zdaniem jego ojca, wychowanek leszczyńskiej Unii może zająć miejsce w czołowej ósemce i pozostać w elicie na kolejny sezon.
Na co stać Pawlickiego i konkurentów? Czas pokaże.