Darcy Ward ciągle może liczyć na olbrzymie wsparcie fanów w powrocie do zdrowia. Australijczyk, który w sierpniu doznał koszmarnego urazu kręgosłupa, przechodzi rehabilitację w jednej z angielskich klinik, gdzie może liczyć na świetną opiekę lekarzy i fizjoterapeutów. Problemem z jakim musi zmierzyć się Ward oraz jego przyjaciele jest wygasająca w styczniu wiza.
- Naszym głównym problemem jest to, że Darcy'emu w styczniu wygasa pozwolenie na pracę. Brytyjczycy z powodów zdrowotnych nie będą go deportować. Musimy zrobić wszystko, by przedłużyć jego pobyt. Chcemy go zatrzymać w Wielkiej Brytanii. Darcy jest w dobrym szpitalu, gdzie wykonywana jest doskonała praca. Widać to po postępach czynionych przez Warda - przyznał menedżer reprezentacji Australii, Mark Lemon.
Pobyt w klinice związany jest z dużymi kosztami, ale specjalny fundusz wciąż zasilany jest kolejnymi wpłatami kibiców. - Nie chcemy przenosić Darcy'ego stamtąd. Chcemy, by był on tam jak najdłużej, ale problemem są również finanse. Koszty są ogromne i jestem wdzięczny każdemu, obojętnie czy wesprze Warda kwotą 10 pensów czy 10 funtów. Ward ma niesamowite wsparcie od fanów i on tego potrzebuje - przyznał Lemon.
Zdaniem menedżera kadry Australii, Ward powinien zostać w Anglii tak długo, jak tylko będzie to możliwe. - Moja opinia jest taka, że lepiej żeby Darcy został w Wielkiej Brytanii do tego momentu, gdy rehabilitacja przyniesie skutki i on sam podejmie decyzję co dalej. Chcemy dla niego jak najlepiej - dodał Lemon.
Podczas gdy przyjaciele Warda robią wszystko, by przedłużyć jego pobyt w Anglii, on sam wykonuje ciężką pracę na kolejnych sesjach rehabilitacyjnych. - Jestem pod wrażeniem Darcy'ego. On indywidualnie wykonuje niesamowitą pracę. Ma niewiarygodną wewnętrzną siłę. Jego postępy są zauważalne, on po prostu przesuwa granice, jest inspiracją - powiedział Lemon.
Okaże się, że dla Australijczyka najważniejsze w Wielkiej Brytanii jest uzyskanie wizy Czytaj całość