Wychowanek GKM-u Grudziądz z całkiem niezłym skutkiem startował w Anglii przez pięć sezonów. W latach 2010-2013 przywdziewał plastron Peterborough Panthers, a w 2014 roku zdobywał punkty dla Leicester Lions. W minionym sezonie nie ujrzeliśmy go na brytyjskich torach. Priorytetem dla "Buczka" było bowiem utrzymanie Ekstraligi dla Grudziądza i nie chciał nakładać na siebie zbyt wielu startów. Tym bardziej, że oglądaliśmy go także w rozgrywkach szwedzkiej Elitserien. W przyszłorocznych rozgrywkach Krzysztof Buczkowski wróci do Elite League w barwach Poole Pirates.
- Są takie kluby, którym ciężko odmówić i klub Poole Pirates jest jednym z nich. To bardzo poukładany i ceniony w środowisku ośrodek żużlowy. Ja sam miałem okazję spędzić trochę czasu u promotora Matta Forda, przed jednym ze spotkań w 2014 roku. Atmosfera panująca w tym klubie to coś niesamowitego. Przed sezonem 2015 klub z Poole stał się posiadaczem mojej karty zawodniczej, ponieważ mój wcześniejszy promotor został sponsorem "Piratów", więc Poole miało pierwszeństwo w wyborze mojej osoby i tak się stało, że skorzystali z tej opcji, a ja długo się nie zastanawiałem - skomentował swój powrót do Anglii "Buczek".
Dzięki startom na Wyspach, reprezentant grudziądzkiego klubu będzie miał częstszy kontakt ze swoim tunerem - Peterem Johnsem. Buczkowski nie zgadza się również ze stwierdzeniem, że jazda w Wielkiej Brytanii jest dla zawodnika niepotrzebna. - W minionym sezonie nie jeździłem w Anglii, chociaż w pewnym momencie było nawet blisko. Czasami brakowało mi jazdy na brytyjskich owalach, wbrew wielu opiniom, osobiście czuję, że dużo ona mi daje. Dodatkowo ważnym czynnikiem jest również bliskość mojego tunera - uważa grudziądzanin.