Dotychczas przepis "gościa" obowiązywał jedynie juniorów. Speedway Ekstraliga po konsultacjach z klubami wyszła jednak z propozycją by od przyszłego roku w roli tej mogli startować także polscy seniorzy. Stanisław Chomski przekonuje, że jest to krok we właściwym kierunku.
- Popieram ten pomysł rękami i nogami. Żużel to sport, który jest wyjątkowo niewdzięczny dla zawodników, którzy są tak zwanymi oczekującymi. Zmiana przepisu o gościu byłaby idealnym rozwiązaniem dla klubów gdzie jest więcej niż pięciu seniorów i trwa rywalizacja o skład - przekonuje w rozmowie z naszym portalem.
Trener Stanisław Chomski żałuje, ze podobny przepis nie obowiązywał już w minionym sezonie. W Gorzowie o miejsce w składzie rywalizowali Tomasz Gapiński i Piotr Świderski. Zamiast znajdować się poza składem, jeden z nich mógł startować wtedy w roli "gościa" w niższej lidze. - Zawodnik, który nie otrzymałby szansy w danym meczu, nie zbijałby bąków na rezerwie, tylko byłby pożyteczny dla innego klubu, mającego dajmy na to problemy kadrowe. Najważniejsze, że taki żużlowiec by jeździł. Siedzenie na rezerwie nie jest niczym korzystnym; taki zawodnik się denerwuje i poprzez brak jazdy nie podnosi swojego poziomu. Gdy nie ma powtarzalności, to człowiek się nie rozwija, a wręcz przeciwnie, cofa - zaznacza Chomski.
Podczas debaty nad zmianami w przepisie "gościa" pojawiają się także głosy krytyczne. KSM Krosno obawia się, że niektóre kluby mogłyby podbierać na mecze dużo lepszych zawodników. - Należy rozważyć wszystkie za i przeciw, ale nie sądzę, by to mogło być problemem. Topowi zawodnicy z Ekstraligi nie będą przecież uciekać na mecze do niższej ligi. Nie sądzę, by kluby na zmianie tego przepisu straciły, ale dla części zawodników będzie to przecież idealne rozwiązanie. Jeżdżąc w niższej lidze dany żużlowiec będzie mógł podnieść swój poziom lub zweryfikować swoje możliwości w stosunku do aspiracji ekstraligowych. Najważniejsze jest to, o czym już wspominałem, czyli jazda. Sezon nie będzie wtedy stracony - dodaje.
Na przepis "gościa" narzekać będą seniorzy z I i II ligi, którzy nie mogą być pewni miejsca w składzie. W przypadku zaproszenia zawodnika z wyższej klasy rozgrywek, ich zadanie byłoby dodatkowo utrudnione. - Najsłabsi na pozycjach seniorskich w niższej lidze rzeczywiście mogą się poczuć zagrożeni i te obawy też należy wziąć pod uwagę. Uważam jednak, że trzeba pomóc zawodnikom, którzy nie mają pełni zaufania w Ekstralidze. Powinni mieć oni prawo startu w niższej klasie rozgrywek. Wywoła to poza tym rywalizację, bo pierwszo- czy drugoligowi seniorzy będą musieli się zmobilizować i udowodnić swoją wartość - podsumowuje Chomski.