Przesądzone jest to, że Greg Hancock nie będzie jeździć w borykającej się z problemami finansowymi Stali Rzeszów. Amerykanin ma obecnie kilka ofert ze strony polskich klubów, ale jak dowiadujemy się od jego menedżera, zdecydowanie najbliżej mu do KS Toruń. Jak pisaliśmy już wcześniej, Anioły złożyły mu oficjalną propozycję kontraktu.
- W przypadku Torunia podoba nam się to, że klub jest w zatrudnienie Grega bardzo zaangażowany. Nie ma obecnie drugiego klubu w Polsce, który tak mocno zabiegałby o tego zawodnika. Są co prawda inne propozycje, ale ta ze strony KST jest najbardziej konkretna - przyznał menedżer zawodnika, Rafał Haj w rozmowie z naszym portalem.
Włodarze KS Toruń liczą na to, że decyzja Hancocka w sprawie reprezentowania ich barw zapadnie w ciągu najbliższych dni. Jak tłumaczy Rafał Haj, Amerykanin nie chce jednak podejmować zbyt pochopnej decyzji. - Nie będę wypowiadać się za zawodnika o sprawach finansowych. To musi pozostać między nami i klubem. Co do kontraktu, to chcielibyśmy podpisać go w okolicach grudnia. Wiemy, że Toruń chciałby porozumieć się jak najszybciej, ale wychodzimy z założenia, że jeśli klubowi zależy na zawodniku, to jest w stanie nawet trochę dłużej poczekać. W przeszłości było już parę sytuacji, kiedy Greg zbyt pochopnie podejmował decyzję co do przynależności klubowej i nie zawsze wychodziło mu na dobre. Teraz ważne są dla niego dwie rzeczy: drużyna, do której trafi powinna walczyć o najwyższe cele i pokazać, że naprawdę jej na Gregu zależy - podsumował menedżer Hancocka.
Jakie to przykre gdy Czytaj całość