Ireneusz Maciej Zmora: Falubaz to nadal marka. Trzymam za nich kciuki

Falubaz Zielona Góra zmaga się z problemami finansowymi. Przyszłość klubu stoi cały czas pod znakiem zapytania. - Liczę na happy end i trzymam za nich kciuki - mówi Ireneusz Maciej Zmora.

Zielonogórzanie muszą uporać się z zadłużeniem na poziomie 2 milionów złotych. Kluczowe rozmowy z inwestorami mają odbyć się w przyszłym tygodniu. Jak na razie w grę wchodzą trzy scenariusze. Najczarniejszy zakłada ogłoszenie upadłości, które w ocenie innych prezesów byłoby olbrzymim ciosem dla całej ligi. Takiej sytuacji szczególnie boją się w Gorzowie, bo dla Stali mecze z Falubazem to doskonały biznes. - Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie nie zabraknie zielonogórzan w PGE Ekstralidze. Z naszej perspektywy brak derbów to wielka strata. Te mecze generują przecież ogromne emocje. Trzymam kciuki za kolegów z Zielonej Góry. Liczę na happy end - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Ireneusz Maciej Zmora.

Prezes gorzowskiej Stali jest przekonany, że Falubaz to ciągle silna marka. Jak przypomina, w ostatnich latach jego klub często brał przykład z zielonogórskiej ekipy. - Było to widać pod względem marketingowym. Nie chcieliśmy zostawać w tyle i również dbaliśmy o to, żeby dążyć do jak najwyższego poziomu w tej sferze działalności. To wzajemne nakręcanie się nam pomagało. Zielonogórzanie popełnili gdzieś później najwyraźniej błąd, ale wierzę, że będziemy z nimi rywalizować w sezonie 2016 w Ekstralidze - podkreśla Zmora.

Tak czy inaczej Ekstralidze grozi jazda w niepełnym składzie. Warto bowiem przypomnieć, że Falubaz nie jest jedynym klubem, który zmaga się problemami finansowym. Bardzo trudna jest także sytuacja w Rzeszowie. Więcej informacji na temat przyszłości tego klubu powinno pojawić się w przyszłym tygodniu. Wszystkie te zawirowania powodują, że w żużlowej elicie może znaleźć się miejsce dla klubu z Grudziądza.

Źródło artykułu: