Patryk Malitowski w 2015 roku po raz pierwszy startował jako senior, a co za tym idzie skorzystał z oferty kontraktu w lubelskim klubie. Ostatecznie jednak wystartował w tylko dwóch spotkaniach. - Sezonu 2015 nie mogę zaliczyć do udanych, jednak mimo to pojawiają się różne oferty startów. Obecnie jestem na etapie ich rozważania. Można powiedzieć, że jestem po słowie z jednym z klubów, który zagwarantuje mi ciągłość startów oraz stabilność finansową. Tego w tym roku mi brakowało - powiedział żużlowiec.
[ad=rectangle]
Problemem w negocjacjach z klubami jest brak ostatecznego kształtu rozgrywek w nadchodzącym sezonie. Nadal nie wiadomo na ile spotkań kluby muszą zagwarantować budżet. - Uważam, że połączenie lig byłoby dobrym rozwiązaniem i wyszłoby to każdemu na dobre. Większa liczba startów dobrze działałaby na kondycję zawodników. Kibice mogliby częściej oglądać zawody, a wpływy do kasy klubu byłby większe. Liczę, że wszystko się unormuje i dobrze wpłynie na rozwój żużla. Jeśli pojawi się kształt rozgrywek, to będzie można ustalać warunki kontraktów. Obecnie jest to niemożliwe - mówi wychowanek wrocławskiej Sparty.
Zima jest dla żużlowców okresem przygotowań do nowych rozgrywek. Urodzony w Dzierżoniowie zawodnik postanowił nieco zmienić swój cykl treningowy. - Przygotowania fizyczne ulegną zmianie podczas okresu zimowego. Byłem już na pierwszych treningach w Warszawie z trenerką personalną oraz dietetyczką. Mam ułożony plan i już go realizuję. Na pewno pod tym względem moje przygotowanie kondycyjne będzie stało na wysokim poziomie. Natomiast bez zmian pozostaje skład mojego teamu. To nie tam szukałem przyczyn moich słabszych występów – zdradza swoje zimowe plany.
Jednym z członków ekipy Patryka Malitowskiego jest Maksymilian Cieślak, który zajmuje się między innymi poszukiwaniem sponsorów. Co ciekawe jedynym zawodnikiem, który pozostaje pod jego opieką jest właśnie Malitowski. - Dla mnie jest to dobre rozwiązanie, gdyż Maks skupia się tylko na mnie i nie zaprząta sobie głowy sprawami innych zawodników. To się sprawdza. Maks szuka dla mnie także kontraktu za granicą. Nie mamy jeszcze konkretów, ale jesteśmy w kontakcie z kilkoma klubami. W najbliższym czasie wszystko powinno się wyjaśnić.
W ostatnich tygodniach sporo mówi się o złej sytuacji lubelskiego klubu. Jak się okazuje zawodnicy nie do końca wiedzą o kondycji finansowej Motoru. - Staram sobie nie zaprzątać tym głowy. O sytuacji klubu wiem tylko z mediów. Od maja nikt z osób zarządzających się ze mną nie kontaktował. Liczę, że wszystko się wyjaśni, aby Motor mógł wystartować w przyszłym roku. Upadłość klubu nie jest dobra dla nikogo, a najbardziej ucierpią na tym kibice.
W trakcie sezonu Malitowski mógł zmienić klub i miał szansę na regularne występy. Na przeszkodzie stanęły jednak władze lubelskiego Motoru. - Mecz w Gdańsku mi kompletnie nie wyszedł, z kolei w Lublinie doznałem urazu kolana w pierwszym biegu. Po tym meczu zostałem odsunięty od składu. Pojawiła się wtedy oferta z Orła Łódź, który borykał się z kontuzjami. Niestety prezes Motoru nie zgodził się na wypożyczenie, mimo mojej propozycji rezygnacji ze wszystkich należności w stosunku do mojej osoby. Całe szczęście, że mogłem startować w MDMP w barwach Hawi Racing Team i dzięki temu sezon wyglądał znacznie lepiej - podsumowuje swe tegoroczne występy zawodnik.
Pomimo słabych występów w 2015 roku, urodzony w 1993 roku żużlowiec nadal odczuwa wsparcie ze strony kibiców. - Dziękuję, że mogę na Was liczyć! Jest to naprawdę bardzo motywujące. Pracuję mocniej, aby odwdzięczyć się jak najbardziej skuteczną jazdą. Pozdrawiam Was i do zobaczenia w sezonie 2016!