To jak będzie wyglądać w przyszłym sezonie skład KSM Krosno jest na razie sporą niewiadomą. Jak dotąd porozumienie w sprawie przyszłorocznych rozgrywek zawarł jedynie Claus Vissing, któremu plany popsuła w tym roku kontuzja. Trudno powiedzieć, jaką decyzję podejmą inni zawodnicy. W tej chwili nie ma tematu pozostania w klubie m.in. Mariusza Fierleja i Dawida Stachyry.
- Wszystko toczy się tak wolno, ponieważ zawodnicy mają swoje oczekiwania. Oferujemy im rozsądne pieniądze i liczymy, że prędzej czy później zejdą na ziemię. Jesteśmy wypłacalni i po prostu chcemy, żeby tak pozostało. Kiedy czołowi zawodnicy podpiszą kontrakty? Tego nie jestem w stanie powiedzieć - tłumaczy prezes klubu, Janusz Steliga.
Nadrzędnym celem KSM Krosno jest teraz otrzymanie licencji bezwarunkowej. Podpisane ostatecznie kontrakty mogą być uzależnione od tego, czy dojdzie do połączenia lig. Krośnianie deklarują, że byliby gotowi wystąpić w Nice PLŻ, pod warunkiem, że na taki sam krok zdecydowałyby się pozostałe zespoły z II ligi. - Jeśli chodzi o nasz budżet na przyszły rok, to na pewno pozostanie przynajmniej na takim samym poziomie. Możliwe jednak, że będzie on nawet wyższy. Wszystko zależy od wsparcia ze strony sponsorów - podsumował Steliga.
Prezes KSM Krosno: Zawodnicy muszą zejść na ziemię
Choć rozmowy z zawodnikami prowadzone są od tygodni, KSM Krosno przedłużyło jak dotąd jedynie umowę z Clausem Vissingiem. Włodarze klubu przyznają, że należy uzbroić się w tej sprawie w cierpliwość.
Będzie wiadomo, którzy zawodnicy będą w potrzebie zatrudnienia - będą z pewności Czytaj całość