Narkotesty przed meczami? "Czujność nikomu nie zaszkodzi"

W środowisku żużlowym pojawiają się głosy, by przy okazji meczów ligowych badać zawodników za pomocą narkotestów. - Myślę, że nadszedł już odpowiedni moment, by to wprowadzić - przekonuje Jacek Frątczak.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeszcze kilka lat temu temat dopingu omijał środowisko żużlowe. W ciągu jednego sezonu przeprowadzono w okolicach dwudziestu testów, skupiając się w zdecydowanie większym stopniu na innych dyscyplinach. Postrzeganie żużla zmieniły dopiero ostatnie afery dopingowe. We wrześniu ubiegłego roku stosowanie niedozwolonych środków udowodniono Patrykowi Dudkowi. Przed kilkoma miesiącami przyłapany został natomiast kolejny zawodnik Falubazu Zielona Góra - Aleksandr Łoktajew. W przypadku Rosjanina podczas ligowego meczu w Toruniu wykryto stosowanie marihuany.

Komisja antydopingowa zapowiedziała już, że kontroli żużlowców będzie od przyszłego roku więcej. Pojawiają się także głosy, że w kontrolę zawodników powinny zaangażować się kluby. Jedną z możliwości byłoby przeprowadzenie narkotestów, o których wcześniej mówił już trener polskiej reprezentacji - Marek Cieślak.

Zwolennikiem takiego rozwiązania jest także Jacek Frątczak. - Biorąc pod uwagę sytuację, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnich sezonach, powinniśmy poważnie pomyśleć o wprowadzeniu narkotestów. Obecnie mamy na żużlu badania antyalkoholowe. Jest to jednak dużo mniejszy problem, aniżeli środki związane z narkotykami. Kluby powinny same o to zadbać, przeprowadzając takie testy przy okazji meczów w lidze. Procedura wyglądałaby podobnie jak w przypadku badań antyalkoholowych. Wykonywałby je lekarz w obecności sędziego - wyjaśnia Jacek Frątczak.

W organizmach żużlowców rzadko wykrywa się zabronione substancje. Prewencyjne działania miałyby na celu utrzymanie tej tendencji. - Nikt nie mówi, że doping jest w tej dyscyplinie dużym problemem, ale narkotesty na pewno by nie zaszkodziły, a wręcz przeciwnie - pomogły. Myślę, że gdy przed meczami losowalibyśmy do takiego badania po dwóch zawodników, ucięłoby to wiele spekulacji, a pewna prewencja zostałaby z naszej strony zachowana. Czujność nikomu nie zaszkodzi - przekonuje.

Źródło artykułu: