Była prezes Żurawi jest nadal akcjonariuszem większościowym w spółce Speedway Stal Rzeszów S. A. Już w poprzednim tygodniu zapowiedziała, że zamierza oddać swoje akcje w ramach darowizny. Skontaktowała się w tej sprawie z dyrektorem Stali Rzeszów, Władysławem Biernatem, ale spotkała się z odmową.
- Odpisałem pani Marcie Półtorak, że nie jestem jej propozycją zainteresowany. Powód jest bardzo prosty. Nie moglibyśmy przyjąć tych akcji w ramach darowizny, skoro pani Półtorak przekazałaby nam tym samym dług spółki. Gdyby zadeklarowała, że zgodzi się go spłacić, wtedy moglibyśmy rozmawiać - tłumaczy dyrektor ZKS Stali Rzeszów.
ZKS Stal posiada obecnie 40 procent akcji Spółki Speedway Stal Rzeszów S.A. Nie czuje się jednak współodpowiedzialny za dwumilionowy dług, z którym zmaga się spółka. - Niestety, ale jako akcjonariusz mniejszościowy nie mieliśmy dotychczas nic do powiedzenia. Stal Rzeszów S.A. prowadzi własną księgowość i podejmuje samodzielne decyzje. Nie naszą winą jest to, że klub ma teraz takie problemy finansowe. Przejmując akcje w ramach darowizny, cała odpowiedzialność za dług spadłaby na nas, a na to zgodzić się nie mogę - dodał.
Marta Półtorak miała odpisać Władysławowi Biernatowi, że nie rozumie jego decyzji. - Dostałem właśnie taką odpowiedź. Moje stanowisko jest jednak jasne: jestem gotowy wziąć pełną odpowiedzialność za żużel w Rzeszowie, ale bez wspomnianego długu. Aktualnie pozostaję w stałym kontakcie z prezydentem miasta, panem Tadeuszem Ferencem i deklaruje on pomoc finansową dla klubu. Zaznacza jednak, że nie spłaci za spółkę jej długu - podsumował.