Oprócz nowych zawodników w drużynie KS Get Well Toruń, w sztabie szkoleniowym pojawił się były żużlowiec Aniołów, Robert Kościecha. Zastąpił on Jacka Krzyżaniaka, który po roku współpracy z klubem, pożegnał się z zespołem. Jak zaznacza właściciel klubu, Przemysław Termiński, nowy trener będzie miał postawione konkretne zadania. - Robert Kościecha jest odpowiedzialny tylko i wyłącznie za młodzież. Tak samo jak mechanik, który przyjdzie, aby współpracować tylko z młodzieżą. Natomiast sposób technicznego prowadzenia drużyny w parku maszyn w trakcie meczu, będzie ustalony między Jackiem Gajewskim a Robertem. Ostateczne decyzje będzie podejmował menedżer Gajewski - wyjaśnia Termiński.
[ad=rectangle]
W klubie z Torunia wszyscy zdają sobie sprawę, że kontuzje to nieodłączny element czarnego sportu. W związku z tym kadra zespołu walczącego o złoty medal musi być szeroka. Jednym z rozwiązań jest Grzegorz Walasek, który dołączy do zespołu w roli rezerwowego i wskoczy do składu w przypadku kontuzji któregoś z podstawowych zawodników. Jak się okazuje, to wcale nie zamyka tematu transferów w grodzie Kopernika. - Piotr Pawlicki nadal może do nas trafić. Jeśli będzie chciał przyjść do nas na kontrakt warszawski, tak jak Grzegorz Walasek, to zapraszamy! Posiedzi sobie na ławce, a kontuzje mogą nie opuszczać naszej drużyny. Rezerwowy zawsze się przyda - dodaje.
Poprzedni sezon zakończył się delikatnym rozczarowaniem w oczach kibiców, jednak teraz ma być dużo lepiej. Mimo braku pozyskania potężnego sponsora, właściciel klubu jest spokojny zarówno o skład zespołu, jak i o finanse klubu. - W poprzednim sezonie celem było wejście do fazy play-off. W różnym stylu, ale udało się to osiągnąć. Koszty utrzymania klubu wyniosły 10,3 miliona złotych, przy przychodach mniej więcej o 2 miliony niższych. Ta różnica została pokryta przez firmy związane z moją osobą - podkreśla Termiński. - W przyszłym roku będziemy chcieli ten budżet wykorzystać racjonalnej, chociaż pozostaje on na tym samym poziomie - deklaruje.
Kibice Aniołów mogą zatem spać spokojnie. Właściciele dotrzymali obietnic i sprowadzili do zespołu liderów w postaci Grega Hancocka oraz Martina Vaculika. Oprócz tego, nie zapomnieli o odpowiednim uzupełnieniu drugiej linii, mającej wspierać ważnymi punktami czołowych żużlowców drużyny z Torunia.
Gdy obejmował "stery" w klubie widziałem program gdzie siedząc ze wspólnikiem oficjalnie powiedział że żużel to interes.
Wyżej czytam że dołożył do Panie Termiński,Senatorze Termiński.
Jeżeli Panu śmierdzą pieniądze od ludzi starszych a myślę to o emerytach czy ludzi przez los pokrzywdzonych czyli rencistach i nie stać Pana na ulgowe bilety dla tej grupy ludzi,to oświadczam że jak wielu kibiców w Toruniu,odpuszczę sobie wizyty na obiekcie postawionym też za nasze pieniądze i z miłą chęcią przeczytam jak to po początkowym sukcesie [początek sezonu jak każdego roku] na koniec do kasy klubu wpłaci Pan nie dwie ale cztery bańki.
Pan widać woli połowę trybun i samemu wykupywać bilet ,niż sprzedać taniej bilety grupie ludzi której po ludzku nie stać na wszystkie przyjemności tego świata. Czytaj całość