KST krok przed resztą. Mają kosmiczną parę
Okres transferowy rozpoczął się oficjalnie 19 grudnia, ale tak naprawdę prawie wszystko jest już jasne. Można pokusić się o pierwsze podsumowania. Osobiście nie mam wątpliwości, że najlepszych transferów dokonał KS Get Well Toruń. Wszyscy wiemy, jakim człowiekiem i zawodnikiem jest Greg Hancock. To najlepszy startowiec na świecie. Jestem przekonany, że razem Martinem Vaculikiem będą ogrywać liderów innych drużyn. Kłopoty mogą mieć jedynie w rywalizacji z armatami Fogo Unii Leszno. Większość par, zwłaszcza w 15 biegu, będzie przez torunian ogrywanych. Ten duet zrobi im wielką robotę. Uważam, że to kosmiczna para, którą Toruń już kiedyś miał. Tworzyli ją Chris Holder i Darcy Ward, kiedy ten pierwszy przeżywał swoje najlepsze chwile. Pamiętam, jak prowadziłem z nimi sześcioma punktami, ale załatwili nas w nominowanych, wygrywając dwa razy 5:1.
Teraz Holder nie jest już tym samym zawodnikiem, ale ma nadal duże możliwości. Do tego dochodzi znakomity junior Paweł Przedpełski. Reszta wcale nie odstaje. Adrian Miedziński to żużlowiec, który może "odpalić" w każdej chwili. Mają szansę na złoto.
Skład skompletował także Falubaz Zielona Góra. Wielkiego "szału" podczas zakupów tam nie było, ale uważam, że to będzie silna drużyna. Spodziewam się bardzo ciekawych derbów, w których będziemy z nimi walczyć jak za najlepszych lat. Myślę jednak, że to gorzowianie mają trochę lepszy skład i będą w tej rywalizacji górą.
Ekstraliga w ogóle powinna być bardzo ciekawa. Na ten moment krok za konkurencją jest beniaminek z Rybnika, ale uważam, że oni będą mieć naprawdę duże szanse na utrzymanie w elicie. Zaskoczyliby mnie, gdyby pojawili się gdzieś wyżej i stoczyli walkę o play-off. Taki scenariusz jest jednak dla mnie bardzo mało prawdopodobny.
Na ten moment w fazie play-off widzę kluby z Leszna, Torunia, Gorzowa Wielkopolskiego i Zielonej Góry. To oczywiście tylko przewidywania i sport może je zweryfikować, ale te zespoły na papierze mają w mojej ocenie najsilniejsze składy. Nie wymieniam Betardu Sparty Wrocław. Powiem szczerze, że na początku okresu transferowego liczyłem, że oni pokuszą się o kogoś pokroju Petera Kildemanda. Wtedy byliby kompletnym zespołem. Spodziewałem się po nich więcej w tym okresie transferowym, ale chcę też od razu podkreślić, że ich działań nie należy oceniać negatywnie. Apetyt nie rósł w miarę jedzenia, ale wykazali się zdrowym rozsądkiem. Chcieli wzmocnić się na rozsądne pieniądze. Nie pojawiła się okazja i odpuścili. To bardzo mądre i dojrzałe podejście. Takim klubom należy bić brawo.
Władysław Komarnicki
Wladziu wydales sie sam kto tak naprawde prowadzil Stal:) trener tylko na zle dni byl potrzebny:p