Jak informowaliśmy już wcześniej, rzeszowski klub może przystąpić do nowego sezonu z licencją nadzorowaną. Warunkiem jest jednak zawarcie ugód z zawodnikami, którym Stal zalega pieniądze z ostatniego sezonu. Audyt w klubie wykazał, że dług Żurawi wynosi około dwa miliony złotych. Rzeszowianie chcieliby spłacić tę kwotę w ciągu kilku kolejnych lat.
- Z zawodnikami, którym Stal zalega pieniądze prowadzone są od dłuższego czasu rozmowy. Obecnie są one w toku. Na ten moment nie zawarto jeszcze żadnego porozumienia. Nie są to niestety łatwe negocjacje, ale wiem, że przedstawiciele spółki w tej sprawie działają - zaznaczył dyrektor ZKS Stali, Władysław Biernat.
By przystąpić do nowego sezonu, rzeszowianie muszą zawrzeć ugody do końca lutego 2016 roku. Jeśli się to nie uda, klub najprawdopodobniej ogłosi upadłość. - Mimo wszystko czasu zostało nam jeszcze sporo. Myślę, że po nowym roku sprawa ta nabierze rozpędu. Podejrzewam, że pierwsze ugody z zawodnikami będą w przeciągu dwóch, trzech tygodni - wyjaśnił Biernat.
Jak wspominaliśmy już wcześniej, Stal Rzeszów zalega najwięcej pieniędzy zagranicznych zawodnikom - Gregowi Hancockowi i Peterowi Kildemandowi. Amerykanin miał nie otrzymać połowy wynagrodzenia z ostatniego sezonu.
Stal Rzeszów nadal bez porozumień z zawodnikami
Ostatnie dni nie przyniosły przełomu w sprawie długu Stali Rzeszów. - Na razie nie zawarto ugody z żadnym zawodnikiem - przyznaje Władysław Biernat, dyrektor ZKS Stali.
Źródło artykułu:
Czy tam gdzie oni zamieszkują za górami za lasami nie znają słowa godność ,honor ?? Aby coś dostać trzeba sobie wywalczyć a nie za frajer jak ostatni nieudacznik. Czytaj całość