Paweł Sadzikowski: Łączenie lig może uratować kluby, ale może też wpędzić je w tarapaty

 / Na zdjęciu: Paweł Sadzikowski
/ Na zdjęciu: Paweł Sadzikowski

Paweł Sadzikowski proponował pozostanie przy aktualnym podziale rozgrywek. Najpewniej jednak dojdzie do połączenia Nice PLŻ i PLŻ 2. - To może uratować kluby, ale może też wpędzić je w jeszcze większe tarapaty - mówi prezes Speedway Wandy.

WP SportoweFakty: Jak pan ocenia decyzję o połączeniu lig?

Paweł Sadzikowski: Wydaje nam się, że to jest ostateczna decyzja. Od początku byłem za podziałem na trzy klasy rozgrywkowe. Jeżeli na tę chwilę tych zespołów jest tak mało - bo dochodzą słuchy, że trzy kluby będą prosić PZM o wznowienie procesu licencyjnego - to trzeba było znaleźć złoty środek. Takim jest podzielenie zespołów na grupy.

Wanda trafiła do grupy z Wybrzeżem Gdańsk i Lokomotivem Daugavpils. Dalekie wyjazdy was czekają.

- Chcąc rywalizować, trzeba brać pod uwagę to, że takie wyjazdy będą. Jeździliśmy już do Piły czy Daugavpils. Cóż zrobić, taki jest sport. Nie można mieć wszystkich klubów wokół siebie.

[b]

Mówił pan niedawno, że chce, aby kluby z Ostrowa, Gniezna i Lublina skutecznie się odwołały. Witold Skrzydlewski z kolei przyznał, że na spotkaniu prezesów wszyscy byli przeciwko temu.[/b]

- To nie od prezesów zależy, czy te kluby będą mogły się odwoływać. My startujemy w lidze, a nią rządzi GKSŻ razem z PZM. To te dwa organy zdecydują, czy te kluby będą miały wznowiony proces licencyjny. Jeżeli zależałoby to od nas, to byłyby różne głosy. Niekoniecznie wszystkie kluby były przeciwne. Prezesi zdają sobie sprawę, że dany klub w niedługim okresie może mieć takie same problemy i podobnie będzie prosił o pomoc GKSŻ i PZM. Wtedy prezesi na spotkaniu powiedzą: "nie, jesteśmy temu przeciwni". Jeżeli kluby chcą spłacić swoje długi, to trzeba to rozważyć.

Pojawiają się głosy niezadowolonych ośrodków. KSM Krosno wydaje się być najbardziej poszkodowane.

- Łączenie lig jest na jeden sezon. Z jednej strony ma to uratować polski żużel, a z drugiej może to wpędzić niektóre kluby w jeszcze większe tarapaty. Powiedzmy sobie szczerze - zespół z Krosna trafił do bardzo mocnej grupy. Z góry można powiedzieć, że jego los jest przesądzony. Wybrzeże awansowało z ligi, w której jechali krośnianie, jest także Lokomotiv, nasz zespół i Włókniarz, który od samego początku zgłasza aspiracje do Nice PLŻ. Chłopakom z Krosna się nie dziwię, ale nie było od nich na spotkaniu żadnej osoby. Mieli przedstawiciela, który dostał pełnomocnictwo włodarzy z Krosna. Rozmawiałem z prezesem KSM-u i mają mieć zarząd i podjąć decyzję.

Klucz przy podziale grup był od danego miejsca zajmowanego w lidze, ale jakby dokładnie sprawdzać, to wcale tak nie było. Mi zupełnie inaczej wychodziło przyporządkowanie klubów, jak robiłem sobie własną symulację.

Jaki cel postawi pan przed zespołem?

- Z każdej grupy awansują cztery zespoły, które jeśli w przyszłym sezonie zgłoszą swoje aspiracje do ligi, stworzą pierwszą ligę ponownie, a z reszty powstanie druga liga. Naszym celem jest awans do pierwszej czwórki Nice PLŻ, a dalej zobaczymy. Pokaże czas i zawodnicy na torze.

Są apetyty na coś więcej?

- Wszyscy widzą, jakie są zawirowania. Nie dało się rozmawiać ze sponsorami i finalizować rozmów z zawodnikami. Kluby nie wiedziały ile będzie meczów i jak obliczyć budżet. Dopiero teraz przyjdzie czas na jakieś podsumowania i wiążące decyzje. Na pewno chcielibyśmy poprawić swój wynik z poprzedniego sezonu. Chcielibyśmy, aby to było wyższe miejsce niż piąte.

[b]

Ilu zawodników chcecie jeszcze pozyskać?[/b]

- Trudno mi powiedzieć. Najpierw muszę wrócić do Krakowa. Koledzy mi podpowiadają, że być może muszę zapytać smoka wawelskiego, kogo jeszcze zatrudnić. Na poważnie - spotkamy się z kolegami, porozmawiamy i wtedy będziemy decydować.

Nie ma pan obaw przed nowym sezonem? Odejście sponsora strategicznego, nowy trener i menedżer drużyny.

- Co do sponsora strategicznego - są inni. Czekam na wiadomość o podpisaniu umowy z firmą Instal. Lada dzień ma taka informacja się pojawić, ona leży u pana prezesa na biurku. Wszystko jest wynegocjowane. Sprawy w Krakowie zmierzają w dobrym kierunku. Oby tylko nadal tak było i abyśmy nie musieli znaleźć się w takiej sytuacji jak inne zespoły, które drżą o ligowy byt.

Kilkanaście tygodni temu została otwarta wasza szkółka. Jakie jest zainteresowanie ze strony młodych adeptów?

- Było ono marne, bo została otwarta na koniec sezonu. Przyszło trzech chłopaków i próbowali pojeździć na motocyklach, ale ze względu na niekorzystną aurę wstrzymaliśmy treningi na torze. Kompletujemy nowy sprzęt: motocykle, kevlary i wszystko co jest potrzebne do tego, aby szkółka na wiosnę ruszyła pełną parą. Mam nadzieję, że na wiosnę tych adeptów trochę dojdzie i doczekamy się pierwszego krakowskiego wychowanka w naszej drużynie. Młodzieżą będzie się zajmował trener.

Rozmawiał Mateusz Lampart

Interesujesz się żużlem? Kochasz czarny sport? Wypełnij ankietę!

Źródło artykułu: