W minionych rozgrywkach na Golęcinie zorganizowano kilka imprez, jednak w większości brali w nich udział słabsi zawodnicy. Poza pojedynczymi wyjątkami, takimi jak Bartosz Smektała, żużlowcy z PGE Ekstraligi nie mieli okazji zapoznać się z miejscowym torem, na którym przez kilka lat nikt się nie ścigał.
Betard Sparta chce wykorzystać ten fakt, dlatego ostrożnie będzie dobierać partnerów do spotkań towarzyskich. - Logika nakazuje nie wpuszczać na ten tor bezpośrednich rywali, bo w ostatnich latach nikt nie jeździł w Poznaniu. Zostają drużyny z niższych lig lub zagraniczni. Niewiele klubów ekstraligowych dostanie szansę pokazania się tutaj na sparingu - powiedział honorowy prezes klubu, Andrzej Rusko.
Wrocławianie będą korzystać m.in. ze związanych z PSŻ Poznań osób funkcyjnych. Komu zostanie powierzone tak ważne zadanie jak przygotowanie nawierzchni? - Nie wiemy jeszcze czy będzie to toromistrz z Wrocławia czy Poznania. Zobaczymy jak będą szły te prace. Wrocław słynie z odpowiedzialnego, perfekcyjnego przygotowania nawierzchni, tzn. jest ona identyczna na treningu i podczas spotkania. Tor będzie na pewno do walki i to mogę obiecać - zapowiedział Rusko.
Betard Sparta nie ma obaw związanych z nawierzchnią, która podczas minionego sezonu lubiła sprawiać problemy. - Z naszym toromistrzem i Piotrem Baronem sprawdziliśmy ten tor. Na pewno będzie atutem dla zawodników lubiących walkę - zapewnił działacz wicemistrza Polski.