Polonia postawi na szkolenie. Ambitniejsze cele sportowe w 2017 roku

Władysław Gollob uważa, że przy nowym systemie rozgrywek Polonii nie grozi spadek. W związku z tym chce spokojnie skupić się na szkoleniu. O ambitniejszych celach klub zacznie myśleć dopiero w 2017 roku.

Polonia Bydgoszcz nie jest wymieniana w gronie faworytów Nice Polskiej Ligi Żużlowej, ale też nie powinna specjalnie martwić się o utrzymanie. Przy systemie rozgrywek, w którym mecze tylko na własnym torze odjadą kluby z Rawicza i Opola, jest to mało realny scenariusz. - Będziemy się starać o środek tabeli. Nie mamy wielkich aspiracji i jest tak głównie ze względów finansowych. Nie możemy pozwolić sobie na powtórkę z rozrywki. Główną ideą i celem strategicznym jest szkolenie. Będzie ono intensywne. W 2017 roku chcemy mieć podstawę kadrową, która zapewni nam walkę o czołowe lokaty - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Władysław Gollob.

Właściciel Polonii tłumaczy, że klub nie ma dużych środków na szkolenie, ale uważa, że ciężka praca może przynieść w niedługim czasie efekty. - Wielkich pieniędzy na to nie mamy, ale uważam, że wszystko można opanować, jeśli te tematy zostaną odpowiednio zorganizowane - przekonuje. - Chcę sprowadzić w Bydgoszczy na ziemię politykę wydawania pieniędzy. Mam w pamięci własne doświadczenia życiowe i karierę moich synów. Wiem, że przy własnym zaangażowaniu można zrobić wiele za znacznie mniejsze pieniądze. Trzeba po prostu więcej pracować - przekonuje Gollob.

Właściciel Polonii chce stawiać na szkolenie, a z czasem na wychowanków. Przekonuje, że taki model jest optymalny. Gollob nie ma również obaw, że z czasem najzdolniejsi zawodnicy zaczną uciekać do innych klubów. - Są metody, żeby się przed tym zabezpieczyć. Proszę mi wierzyć, że to da się zrobić. Atmosfera entuzjazmu związana z wielkimi kontraktami różnie się kończy. Przekonali się o tym w Ostrowie. Zakontraktowali Holtę, byli szczęśliwi, a teraz nie wiedzą, skąd wziąć pół miliona, żeby go rozliczyć. Trzeba być spokojnym. Mój dobry przyjaciel Marek Karwan ustawiał w latach 90. Adrianę w Toruniu. Zabrał do zespołu dwóch mistrzów świata i dwóch czołowych polskich zawodników. Co z tego wyszło? Cel nie został zrealizowany. Kiedy spotkaliśmy się zanim ta drużyna zaczęła jechać, to mówił mi, że mogę mu gratulować, bo przez trzy lata ma złoty medal. Ja taki pewny nie byłem. Wydał dziewięć milionów, a nic z tego nie było. Toruń skończył trzeci, a Polonia czwarta, wydając jedną trzecią tego co oni. Ja chcę dojść do sukcesu inną drogą. Mam założony jasny plan. W najbliższym sezonie nie ma sensu szaleć. Przy tym systemie rozgrywek nie spadniemy - przekonuje Gollob.

Źródło artykułu: