28-latek do sezonu przygotowuje się od grudnia, ale jego praca została nieco zaburzona. - Mam od dłuższego czasu problemy z nadgarstkiem, niedawno przeszedłem operację, trwa rehabilitacja, ale nie jest źle. Jest mały zastój w przygotowaniach, ale to będzie chwila i nie będzie to miało na mnie negatywnego wpływu - zapewnia Marcin Jędrzejewski.
Okazuje się, że wychowanek Polonii Bydgoszcz w swoich przygotowaniach postawił przede wszystkim na trening... bokserski. - Można sobie zrobić miesiąc odpoczynku, ale od grudnia trzeba znów zasuwać na pełnych obrotach, aby dobrze przygotować się do sezonu. Obecne przygotowania nie odbiegają u mnie od tych z poprzednich lat: dużo chodzę na boks. Treningi bokserskie rozwijają kondycję, wydolność, pracują wszystkie partie mięśni. Do tego bieganie i pływanie na basenie. Teraz doszły jeszcze ćwiczenia na sali i trening pod kątem gibkości - dodaje.
Jędrzejewski spędzi kolejny sezon w Polonii Bydgoszcz. Jakie wiąże z tym oczekiwania? - Cel jest jasny: utrzymać się w lidze - mówi bez zawahania. Podkreślił też, że dla niego najważniejszy będzie wynik zespołu. - Zawsze mówię, że drużyna to nie jest pojedynczy zawodnik i ja nie będę rozliczany jako Marcin Jędrzejewski, tylko my będziemy rozliczani jako drużyna, przez kibiców i działaczy. Dlatego wolę w jednym meczu zrobić jeden punkt, ale przy zwycięstwie zespołu, a gdy to będzie potrzebne zrobić piętnaście punktów i też wygrać mecz. Jedziemy o wynik drużynowy a nie indywidualny.
Poloniści rozpoczęli już wspólne przygotowania w Bydgoszczy, pod okiem Adama Lyczmańskiego i Marcina Stawluka. - Na pewno jest to fajne rozwiązanie, w grupie zawsze jest raźniej, aniżeli samemu. Trener Adam i trener Marcin wywiązują się ze swojej roboty w stu procentach - przekonuje Jędrzejewski. Na chwilę obecną nie wiadomo kto będzie prowadził Polonię w nadchodzącym sezonie, ale według "Siopka" na tym etapie nie ma to znaczenia. - Trener najbardziej potrzebny jest w sezonie, żeby dyrygować zespołem już pod względem żużlowym, a nie ogólnorozwojowym. Myślę że na chwilę obecną trener żużlowy nie jest nam potrzebny, a bardziej taki, który przygotuje zawodnika kondycyjnie. Na pewno brak trenera nie wpłynie negatywnie, a myślę że może nawet wpłynąć pozytywnie, bo są ludzie, którzy mają pojęcie o treningach rozwojowych i wiedzą jak nie zajechać człowieka, tylko wprowadzać na coraz wyższe obroty i doprowadzić do pełni formy - podkreśla.
28-latek dość spokojnie podchodzi również do zmian w systemie rozgrywek. - Dla zawodników jest to lepsze rozwiązanie, bo jest więcej spotkań. Widać co się dzieje w polskim żużlu, jak wiele jest chaosu. Najpierw miały być trzy ligi, potem dwie z podziałem na grupy. Ale teraz myślę jest to już ostatnia decyzja i czekamy na kalendarz rozgrywek i rozpoczęcie sezonu – dodaje Jędrzejewski. Co zrozumiałe, zdecydowanie bardziej krytycznie zapatruje się na decyzję, aby zawodnicy otrzymywali mniej premii punktowej za porażkę 1:5. - Żaden zawodnik na pewno nie jest z tego powodu zadowolony, dla nas jest to trochę niezrozumiałe. Koszta w biegu czy wygrywamy czy dojeżdżamy na kolejnym miejscu są takie same, a nikt nie wyjeżdża by przyjechać jako trzeci czy czwarty. Tak jednak zostało odgórnie zarządzone, mam nadzieję, że zostanie to jeszcze zmienione - kwituje.
Zawodnicy i czas pokażą.