New Speedway Foundation funkcjonuje od ponad roku. Jej celem jest otwarcie horyzontów działaczy żużlowych na sprzęt Jawy, który w ocenie NSF może być odpowiedzią na problemy finansowe niektórych klubów. Czym wyróżniają się motocykle Jawy? - Wszyscy chyba zdają sobie sprawę z tego, że na żużlu nie jeździ się końmi mechanicznymi (KM), tylko momentem obrotowym (Nm). Motocykl żużlowy nie posiada skrzyni biegów i jeździ się tylko "gazem" w ślizgu kontrolowanym. Krótki zakres momentu obrotowego można wykorzystać wyłącznie na torach asfaltowych pod warunkiem, że silnik posiada skrzynię biegów, podobnie w motocrossie - też inna bajka. Maksymalne krzywe momentu obrotowego, a mocy maksymalnej są obecnie bardzo do siebie zbliżone a co za tym idzie silnik jest mało elastyczny. Zakres momentu obrotowego obecnie używanych silników (o wartości ok. 55Nm) znajduje się w bardzo krótkim zakresie obrotów tj. ok. 7000 do 9500 obr/min. Zaś "nasz" silnik ok. 4500 do 8000 obr/min., czyli jak to się potocznie mówi w żargonie żużlowym - ma mocny "dół", czego brakuje w obecnie używanych silnikach - mówi Mirosław Dudek, dealer Jawy.
Kilku zawodników miało okazję testować już sprzęt Jawy. W superlatywach wypowiadał się na jego temat między innymi Adam Skórnicki. Ambasadorem Jawy na Wyspy Brytyjskie jest Sam Ermolenko. Jedną z zalet sprzętu ma być jego niska cena zakupu i eksploatacji. O szczegółach NSF zamierza poinformować podczas sobotnio - niedzielnego spotkania, na które zaproszono przedstawicieli środowiska żużlowego. W spotkaniu nie mogli wziąć udziału przedstawiciele Głównej Komisji Sportu Żużlowego, ale przewodniczący komisji zapowiada, że jest otwarty na propozycję NSF. - Jestem zwolennikiem każdego rozwiązania, które może dać klubom realne korzyści. Miałem już okazję rozmawiać z przedstawicielami NSF. Ruch tak naprawdę należy do nich - powiedział Piotr Szymański.
Co konkretnie przewodniczący GKSŻ ma na myśli mówiąc o koniecznej inicjatywie ze strony NSF? - Cały czas uważam, że konieczne jest spotkanie towarzyskie, podczas którego przetestowany zostanie sprzęt Jawy. Ze swojej strony deklarujemy, że udostępnimy tor i znajdziemy zawodników, którzy będą chętni do testów. Po stronie NSF będzie dostarczenie odpowiedniej ilości sprzętu, który dokładnie zbadamy - wyjaśnił Szymański.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że silniki nie wymagają homologacji. Wymogiem jest jednak maksymalna pojemność 500 cc. - Namawiam przewodniczącego GKSŻ do tego, aby dopuścić silniki do użytku razem z "pięćsetkami". Silnik Jawy ma co prawda pojemność 570 cc, ale jest dwuzaworowy. Jest póki co mniej sprawny niż obecnie używany sprzęt. Ale ma też swoje zalety. Wiem też, że NSF ma projekt silnika o pojemności 500 cc. Trwałość takiego silnika byłaby praktycznie dożywotnia. Myślę, że dla młodych adeptów żużlowych nie ma nic lepszego. Niewielkim kosztem mogliby oni podnosić swoje umiejętności. Temat jest dość szeroki i na pewno warto się nad nim pochylić - tłumaczy Rafał Dobrucki.
Marzeniem NSF jest zorganizowanie całej ligi, w której zawodnicy startowaliby jedynie na sprzęcie Jawy. Do tego jednak daleka droga. Najpierw trzeba przekonać zawodników i działaczy klubowych, że warto wprowadzić konkurencyjny dla GM sprzęt. Propozycja GKSŻ rozegrania test meczu jest dobrym rozwiązaniem i NSF powinna z tego skorzystać.