Damian Gapiński: Skaza terminarza

WP SportoweFakty / Michał Szmyd
WP SportoweFakty / Michał Szmyd

Główna Komisja Sportu Żużlowego za pośrednictwem swojej strony internetowej przedstawiła założenia, jakimi kierowała się przy ustalaniu terminarza Nice Polskiej Ligi Żużlowej.

W tym artykule dowiesz się o:

Wiele emocji wzbudziło opublikowanie przez Główną Komisję Sportu Żużlowego terminarza Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Nasza analiza wykazała przede wszystkim nierówny podział spotkań. Część klubów miała do odjechania więcej meczów w środku tygodnia. Nie tylko ten fakt budził zastrzeżenia wśród klubów, z których większość opowiadała się za jego zmianą.

Niektóre z nich poszły jeszcze dalej. Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk zaproponowało wersję terminarza, w której mniej terminów przypadało w środku tygodnia, a same rozgrywki były krótsze o cztery kolejki. Także nasza redakcja złożyła swoją propozycję, jednak należy przyznać, że koncepcja "gdańska" pod kątem układu spotkań była korzystniejsza dla klubów. Nasza odnosiła się głównie do terminów środowych, które zamieniono na niedzielne. Dopiero opublikowane przez GKSŻ po naszej propozycji założenia, które musiały zostać spełnione przy konstrukcji terminarza pokazały, że trudno było znaleźć więcej niedzielnych terminów.

Przedstawiciele GKSŻ wielokrotnie narzekają na krytykę, która spotyka ich za różne działania. Trudno jednak nie krytykować pewnych działań, skoro zawodzi komunikacja ze strony samej komisji. Przede wszystkim ta wewnętrzna. Jestem przekonany, że gdyby propozycję terminarza omówiono w gronie najbardziej zainteresowanych podmiotów, czyli przede wszystkim klubów, a w dalszej kolejności telewizji i sponsora rozgrywek, to terminy w środku tygodnia spotkałyby się z większym zrozumieniem. Wiele zmieniłoby również to, gdyby wraz z publikacją terminarza od razu przedstawiono założenia, jakie musiały zostać spełnione przy jego konstrukcji.

O ile można przyjąć wyjaśnienia, że problemem w znalezieniu niedzielnych terminów są imprezy rangi Euro 2016 czy Igrzyska Olimpijskie, o tyle pojawienie się na liście imprez typu Dni Młodzieży jest jakimś żartem. Słabym żartem. Tak samo słabym jak odpowiedź GKSŻ na naszą propozycję terminarza. Nie chodzi o krytykę, bo krótko po opublikowaniu założeń publicznie przyznawaliśmy, że rzucają one nowe światło na całą sprawę. Chodzi o jej formę. GKSŻ pisze o "kwiatkach" w naszym wykonaniu, zapominając, że sama stworzyła bubel, w którym Orzeł Łódź nie jedzie żadnego meczu w środku tygodnia, podczas gdy Wybrzeże Gdańsk ma takich spotkań trzy. Kolejarz Rawicz pojedzie w środku tygodnia raz. Inny "uprzywilejowany" klub z Opola trzy. Taka żużlowa sprawiedliwość.

O tym, że GKSŻ nie potrafi współpracować z mediami i zamiast tworzyć projekty, którymi mogłaby się pochwalić, woli polemizować za pośrednictwem swojej strony na przykład z naszą redakcją - wiedzieliśmy od dawna. O tym, że ignoruje zdanie klubów, dowiedzieliśmy się chociażby przy okazji tworzenia terminarza. Uderzająca arogancja. Do momentu, kiedy władze GKSŻ nie zrozumieją, że ich zadaniem jest tworzenie, a zadaniem mediów jest komentowanie tego, dopóty trudno spodziewać się dobrego PR komisji. Choć rąk do pracy coraz więcej (liczba członków GKSŻ została zwiększona do siedmiu), to efektów tych prac nadal nie widać. Najbliższa okazja do rehabilitacji już wkrótce. Całe środowisko czeka na regulamin, w którym z całą pewnością nie będzie żadnego błędu. Pewność siebie, z jaką GKSŻ punktuje błędy innych daje bowiem do zrozumienia, że etap bubli regulaminowych mamy już za sobą...

Działacze GKSŻ zapowiadają, że złożona przez nich propozycja terminarza nie będzie już podlegała żadnym poprawkom. Jak widać łatwiej wytykać błędy mediom, niż przyznać się do swoich.

Źródło artykułu: