Wychowanek opolskiego klubu otrzymał propozycję podpisania kontraktu. - Delikatnie mówiąc, była to najgorsza oferta, jaką otrzymałem w swojej karierze. Nie chcę mówić o konkretnych kwotach, bo byłoby to nieeleganckie, ale na takich warunkach nie byłbym w stanie kontynuować jazdy na żużlu. Zaproponowano mi w pełni profesjonalny kontrakt i wzięcie wszystkich kosztów na własne barki. Jednocześnie stawka za punkt była na tyle niska, że nie pokrywa realnych kosztów jego zdobycia. Jestem młodym człowiekiem, swoją pasję realizuję głównie dzięki wsparciu rodziców i kilku sponsorów. Nie stać mnie na to, by dopłacać do startów w Hawi Racing Team, choć starty w klubie z mojego miasta to dla mnie zawsze priorytet - powiedział Michał Kordas w rozmowie z kolejarzopole.pl.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej działacze Hawi Racing Team zarzucili zawodnikowi nieobecność na większości treningów drużyny. Kordas miał się pojawić tylko na dziewięciu zajęciach. - Byłem zaskoczony tą liczbą i tym zarzutem. Owszem, w minionym sezonie opuszczałem niektóre sesje treningowe. Lwią część opuściłem jednak z powodu kontuzji po upadku w Rawiczu. Wówczas lekarz po opuszczeniu szpitala zalecał przerwę od treningów na czas jednego miesiąca. Sam trener Piotr Żyto odradzał mi zbyt szybki powrót na tor. W tym okresie przechodziłem rehabilitację, między innymi krioterapię. Miałem również problem z doprowadzeniem sprzętu do jazdy. Wszystko to z braku części, które wymagały wymiany lub naprawy po tym upadku. Oczywiście nie otrzymałem żadnej pomocy w tym temacie z klubu. Czasem rezygnowałem też z następujących dzień po dniu treningów, by krótko mówiąc musiałem "oszczędzać" sprzęt. Mimo to nie próżnowałem. W miarę możliwości trenowałem na torze i poza nim. Startowałem także w kilku turniejach towarzyskich zdobywając kolejne doświadczenia - powiedział wychowanek Kolejarza Opole.
Co będzie dalej z zawodnikiem??