Stanisław Chomski: Wszystko jest w rękach Gapińskiego

Jak podkreśla Stanisław Chomski, Tomasz Gapiński dołącza do Stali jako pełnoprawny zawodnik pierwszego zespołu. - Jeśli zabłyśnie wysoką formą, to trudno będzie z niego nie skorzystać. Wszystko jest w jego rękach - przyznaje trener Stali Gorzów.

Tomasz Gapiński miał słowne porozumienie z KS ROW-em, ale rybniczanie nie zdecydowali się ostatecznie podpisać z nim kontraktu. Pomocną dłoń wyciągnęła do zawodnika Stal Gorzów, parafując umowę w ostatnim dniu okienka transferowego.

Do samego Gapińskiego będzie należeć decyzja, czy podejmie on rękawicę w Ekstralidze, czy też poprosi o wypożyczenie. - Tomasz to nasz zawodnik. Spędził w Gorzowie parę ładnych lat, a ja osobiście znam go jeszcze z czasów Polonii Piła, gdzie on jeździł, a ja pracowałem jako trener. Podpisany kontrakt ze Stalą będzie dla niego sprawdzianem i weryfikacją możliwości. Sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, w którym miejscu się znajduje i do jakiej drużyny, jeśli chodzi o realizowane przez nią cele, pasuje. My na siłę nie zabiegaliśmy o rezerwowego seniora, bo wychodziliśmy z założenia, że w razie potrzeby będziemy korzystać z naszych mocnych juniorów. W przypadku Tomka Gapińskiego wytworzyła się jednak taka, a nie inna sytuacja i szkoda byłoby z niej nie skorzystać. Zna bardzo dobrze gorzowskie warunki, tor i zawodników. Ma pod tym względem sytuację komfortową, ale sam musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zdoła podołać zadaniom, jakie wiążą się z pozostaniem w Gorzowie. My będziemy się przyglądać i wyciągać wnioski - zaznaczył trener Chomski.

Gorzowianie nie będą jednak traktować Gapińskiego jak zawodnika na typowej umowie warszawskiej. Będzie on pełnoprawnym członkiem zespołu i pojawi się w składzie na treningach punktowanych.

- Tak jak wspomniałem, koncepcja budowy naszego zespołu była troszeczkę inna i zakładała, że nie będziemy posiadać rezerwowego seniora. Z jednej strony dodatkowy zawodnik może być czymś dobrym, ale i przysporzyć mi spory ból głowy, jeśli chodzi o dobór składu, bo tym nie chciałbym za bardzo rotować. Rywalizacja o miejsce w drużynie nie wpływa zbyt dobrze na komfort zawodników i w żużlu nie jest wskazana. Życie wymusiło jednak taką, a nie inną sytuację, dlatego pewne założenia trzeba było zweryfikować. Przyjęliśmy Tomka nie tylko jako zawodnika oczekującego na kontrakcie warszawskim. Daliśmy mu zielone światło i wszystko jest teraz w jego rękach. Jeśli zabłyśnie wysoką formą, to trudno będzie z niego nie skorzystać. Jego pozostanie w Stali zależy tak naprawdę od niego samego. Tomasz podejmie decyzję, jaką uzna za słuszną - dodał szkoleniowiec.

Najważniejsze jest na ten moment to, że mimo zamieszania związanego z KS ROW-em Rybnik 33-latek zdecydował się kontynuować swoją żużlową karierę. - Nie chcę komentować sytuacji związanej z tym klubem, bo nie znam osobiście argumentów obu stron. Tomek był tym wszystkim rozczarowany, ale bardzo dobrze, że decyduje się kontynuować jazdę na żużlu. Wielką szkodą byłoby, gdyby w tym wieku i przy takim potencjale zakończył karierę - podsumował Stanisław Chomski.

Źródło artykułu: