W ostatnich latach na żużlowych torach nie brakowało koszmarnie wyglądających upadków, które kończyły się fatalnymi kontuzjami. Kibice wciąż w pamięci mają urazy Darcy'ego Warda czy Witalija Biełousowa. Wywołało to sporo dyskusji dotyczących bezpieczeństwa na żużlowych torach.
Eksperci proponują różne rozwiązania technologiczne, lecz o bezpieczeństwo na torze dbać muszą sami uczestnicy żużlowych wyścigów. - W celu zwiększenia bezpieczeństwa na torze najważniejszą rzeczą jest to, aby pamiętać o zdrowym rozsądku. Oczywiście trudno jest mieć chłodną głowę w żużlu. Ostatnio popularny jest slogan, który mówi, że zawodnicy powinni mieć więcej rozsądku i szacunku dla siebie. Niestety, widzieliśmy przypadki niebezpiecznych ataków na torach. Myślę, że to nie tylko hasło - powiedział Rafał Dobrucki.
Dużo mówi się o zmiany konstrukcji band, lecz równie ważne są ograniczenia w motocyklach. - Na pewno powinny zostać zmienione bandy, ale w niedalekiej przyszłości musimy myśleć również o motocyklach, które są coraz szybsze. Postęp technologiczny jest wysoki. Jest to ogromny problem i nadal tak będzie - stwierdził Dobrucki.
- Bandy powinny być zrobione w taki sposób, aby wchłonąć uderzenie. Mieliśmy już dmuchane bandy na prostych i wiemy, że to nie działa. Należy znaleźć alternatywne rozwiązanie, coś pomiędzy dmuchanymi i drewnianymi bandami. Ogrodzenie nie może być tak twarde, powinno pochłaniać energię uderzenia. Istnieje wiele rozwiązań i jeśli zostaną one wprowadzone, to zwiększy się bezpieczeństwo na torach. Zawodnicy nie mogą jeździć tak blisko band, to jest niebezpieczne. Jeśli bandy będą elastyczne, to będą pochłaniać energię uderzenia i może to uniknąć wielu urazów - dodał były żużlowiec.