Pozyskanie Martina Vaculika i Grega Hancocka to najbardziej istotne ruchy transferowe ostatniej zimy. Obu dokonał KS Get Well Toruń, co stawia tę drużynę w roli z jednego z faworytów rozgrywek PGE Ekstraligi w sezonie 2016. Teoretycznie nowe gwiazdy i znacznie silniejszy skład powinny przyciągnąć na Motoarenę znacznie więcej kibiców. Frekwencyjnego "boomu" nie spodziewa się jednak Przemysław Termiński. - Nie liczę na to, że będziemy mieć nagle pełny stadion. Wydaliśmy już nawet w związku z tym kilka dyspozycji ludziom, którzy będą organizować imprezy na Motoarenie - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty właściciel toruńskiej ekipy.
Na toruńskim obiekcie może zasiąść nawet 15 500 osób. Jeśli dodamy do tego miejsca stojące, to frekwencja może być jeszcze wyższa. Działacze klubu zamierzają jednak zgłaszać imprezę masową na mniejszą liczbę widzów. - Można ograniczać liczbę widzów na stadionie. Mówimy maksymalnie o 15 500 miejsc siedzących. Wychodzimy jednak z założenia, że szkoda wydawać pieniądze na ochronę, która będzie pilnować pustych krzeseł. Pozwolenia na imprezy masowe będą zgłaszane na 12 tysięcy kibiców - wyjaśnia Termiński.
Właściciel klubu jest przekonany, że przez cały sezon frekwencja na Motoarenie będzie oscylować w granicach 10 tysięcy widzów. - Chciałem najpierw ograniczyć liczbę widzów do 10 tysięcy. Pozwolenia będą zgłaszane jednak na 12 tysięcy, dlatego że to optymalna kombinacja ochrony do powierzchni stadionu. Musimy brać pod uwagę liczbę wejść i miejsc, które należy chronić podczas zawodów. Potrzebnych będzie do tego tyle samo ochroniarzy co przy zgłaszaniu frekwencji na poziomie 12 tysięcy osób - tłumaczy Termiński.
Torunianie wydzielą zatem dla kibiców konkretne sektory. Na pustych siedziskach klub może powiesić reklamy sponsorów. Warto jednak zaznaczyć, że od ustalonych reguł będą z całą pewnością wyjątki. Jednym z nich może być mecz z MRGARDEN GKM-em Grudziądz, który już w minionym sezonie był dla działaczy dobrym biznesem. - Nasze założenie budżetowe to średnia frekwencja na poziomie od 10 do 12 tysięcy osób. Z Grudziądzem pewnie zwiększymy pojemność stadionu do maksimum. Tak było w zeszłym roku - wyjaśnia Termiński.
Działacze zapowiadają również, że będą prowadzić bardziej "konserwatywną politykę" w zakresie cen biletów. - One będą na bardziej stałym poziomie. Jakiekolwiek ruchy związane ze zmniejszaniem cen nie przekładają się na frekwencję. Zauważyliśmy to w minionym sezonie. Ci, którzy chcieli przyjść, i tak pojawiali się na stadionie - przekonuje Termiński. - Sądzę, że nasze założenia są rozsądne. Gdyby jednak okazało się, że przed meczami popyt na bilety jest większy od zakładanego, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zmienić warunki i wpuścić więcej osób. To tylko kwestia załatwienia innych urzędowych pozwoleń. Będziemy całą sytuację uważnie monitorować - dodaje na zakończenie Termiński.
Trzeba szukać oszczędności gdzie się da i nie ma sensu generować sobie kosztów. Mam tylko nadzieję, że jak będzie duży popyt to nie będzie problemu aby Czytaj całość