Na początku stycznia Brady Kurtz dość niespodziewanie wywalczył tytuł indywidualnego mistrza Australii, pomimo tego, że dla zawodnika z Cowra był to debiut w krajowym czempionacie w kategorii seniorów. Kurtz stał się pierwszym nastoletnim złotym medalistą tych rozgrywek od czasu triumfu Troya Butlera w 1987 roku. - Wygrana w mistrzostwa Australii w jakiejkolwiek kategorii jest niesamowitym osiągnięciem - przyznaje Chris Holder, który w swojej karierze pięciokrotnie wygrywał krajowe mistrzostwa wśród seniorów i czterokrotnie wśród juniorów.
Ostatnie dwa sezony, które zarazem były dla niego pierwszymi na Wyspach, Kurtz spędził w Somerset Rebels, z którym w 2014 roku dotarł do finału Premier League, ulegając w nim Edinburgh Monarchs. Holder zanim w 2008 roku trafił do Poole także ścigał się na zapleczu Elite League. Przez pierwsze dwa sezony po przylocie do Wielkiej Brytanii ścigał się w zespole Isle of Wight Islanders i nie ukrywa, że przeskok do elity nie był łatwy. - Nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Możesz wpierw „lać” każdego, a za chwilę mieć problem. On znajduje się jednak w dobrym teamie z dobrymi chłopakami i oni wskażą mu odpowiedni kierunek.
Najlepszy żużlowiec świata 2012 przekonuje, że jego młodszy rodak odnajdzie się w nowych realiach i okaże się wzmocnieniem zespołu z Wimborne Road. - Jak sadzę, Brady będzie ustawiany pod numerem 2 lub 4, więc jest to dobre rozwiązanie. To będzie jak bieg numer 15 w Premier League. Jestem przekonany, że bez problemu wykona swoją pracę - mówi "Chrispy".
Chris Holder uważa, że życie australijskich zawodników, którzy w bardzo młodym wieku przylatują do Wielkiej Brytanii nie należy do łatwych. - Premier League jest zdecydowanie dobrym przetarciem. To nie tylko wyścigi na żużlu, ale życie w Wielkiej Brytanii. Jest to ciężkie. Rodziców nie ma za rogiem, żyjesz wśród innych ludzi. Robisz wszystko sam: zmywasz, przygotowujesz posiłki i może to być wycieńczające, gdy masz trudniejszy czas. Jesteś tylko dzieciakiem, tęsknisz za mamą i tatą. Brady ma jednak u boku starszego brata Todda, który mu pomoże, ma też dobrych przyjaciół, takich jak ja czy Jack, do których zawsze może wpaść. Jeśli będzie potrzebował pomocy, jesteśmy tu po to, by mu pomóc. Miał dwa lata by się z tym wszystkim zmierzyć, więc wie jak to wszystko działa, łącznie z podróżami. Miał naprawdę dwa dobre lata w Somerset i ma dobry sprzęt - przekonuje uczestnik Grand Prix.