A po nocy przychodzi dzień, a po burzy…

Te słowa wyśpiewane kiedyś przez Krzysztofa Cugowskiego obrazują to, co działo się w ostatnim okresie w klubie z Rzeszowa. Po sezonie 2008 wydawało się, że rzeszowscy kibice długo będą musieli czekać na speedway w najlepszym wydaniu i los całej sekcji wisiał na włosku.

W tym artykule dowiesz się o:

Po raz kolejny jednak okazało się, że w sporcie wszystko może się zmienić z minuty na minutę. Po ostatnim meczu w sezonie 2008 prezes Marta Półtorak zrezygnowała ze stanowiska, a niedługo później podjęła także decyzję, że nie będzie już więcej wspomagać finansowo rzeszowskiej drużyny. Wtedy właśnie pojawiły się głosy, że możliwy jest także scenariusz, iż Rzeszów może całkowicie zniknąć z żużlowej mapy Polski.

Jednak po tych gorących momentach udało się wstępnie uratować rzeszowski speedway i działacze, wprawdzie trochę ospale, ale zaczęli budować drużynę na sezon 2009. Po Marcie Półtorak był wakat na stanowisku prezesa, ale i tu kwestia się wyjaśniła – miejsce prezes Półtorak zajął Jan Cyzio.

Skład na wychowankach

Nowi działacze sekcji postanowili, że najlepszą koncepcją na nadchodzący sezon będzie budowa drużyny, która będzie oparta na wychowankach. Szybko więc nawiązali rozmowy z Maciejem Kuciapą, Pawłem Miesiącem oraz Dawidem Stachyrą. Pierwszy umowę podpisał wieloletni kapitan zespołu Maciej Kuciapa. Mniej więcej w tym samym czasie do Stali dołączył jeżdżący kiedyś w Stali Szwed Mikael Max.

Zaczęły się również pojawiać głosy, że Marma Polskie Folie jednak powróci do żużla. Niewiadomą pozostała rola firmy. Mało osób wierzyło w to, że Marma pozostanie sponsorem strategicznym. Mówiło się, że po prostu będzie jedną z firm wspomagających rzeszowski sport żużlowy.

Tymczasem budowa drużyny trwała nadal. Nazwiska może nie powalały, ale kibiców cieszył sam fakt, że podpisywane są kolejne umowy. Do składu doszedł Charlie Gjedde, a umowę przedłużył Australijczyk Cameron Woodward.

Jednak ze sponsorem strategicznym?

Później nastąpił lekki zastój przy pozyskiwaniu nowych zawodników. Wymieniano wprawdzie sporo nazwisk, ale kontraktów nie przybywało. Coraz więcej jednak wskazywało na to, że do żużla powróci Marma Polskie Folie.

Wreszcie umowę podpisali Paweł Miesiąc i zdolny junior angielski Adam Roynon. Kibice jednak więcej niż o kontraktach dyskutowali o sprawach sponsorskich. Wkrótce pojawiła się informacja, że z rzeszowskim żużlem od sezonu 2009 będą dwie firmy, które mają stać się właścicielami wszystkich udziałów w spółce sportowej. Do tej pory Marma posiadała 60% udziałów a klub pozostałe 40%. Od sezonu 2009 udział klubu miałaby wykupić firma Hadykówka. Część kibiców oficjalnie wyraziła swoje niezadowolenia z tego faktu i w rzeszowskim żużlu zrobił się spory szum.

Część zawodników (Maciej Kuciapa, Paweł Miesiąc, Dawid Lampart i Dawid Stachyra) wystosowali list do kibiców, w którym protestują przeciwko takiej reakcji kibiców. […] Jeżeli przyszłość rzeszowskiego żużla leży Wam na sercu, prosimy Was o zaprzestanie negatywnych wpisów dotyczących któregokolwiek ze Sponsorów, bo bez nich żużel w Rzeszowie po prostu przestanie istnieć! – pisali w liście.

Na odpowiedź rzeszowskich fanów nie trzeba było długo czekać i fani też napisali list. W ostatnich dniach przedstawiciele Klubu otrzymali propozycję odsprzedania akcji należących do Klubu sponsorom. Jeśli ten scenariusz się spełni 100% akcji będzie należało do prywatnych firm i osób.[…] Jesteśmy osobami, którym zależy na przyszłości Klubu. Przyszłości nie da się budować bez poszanowania dla osiągnięć i spuścizny kulturowej Klubu. Wzywamy Zarząd Klubu i Zarząd Sekcji do zagwarantowania w przyszłych umowach sponsorskich poszanowania dla barw, logo i nazwy, pod jakimi będą występować zawodnicy naszego Klubu w przyszłości. Ostatnie lata były pod tym względem okresem, który szybko chcielibyśmy zapomnieć. - tak w swoim liście napisali z kolei kibice.

I co dalej?

W końcówce okienka transferowego tymczasem do kadry dołączyli kolejni żużlowcy: Lukas i Ales Drymlowie oraz Dawid Stachyra, który przedłużył umowę.

Wszystko również wskazuje na to, że nowa spółka Marma – Hadykówka SSA jednak powstanie. Czy to dobrze, czy to źle to na pewno nam przyszłość pokaże, ale wzajemne tarcia między kibicami, a klubem na pewno nie służą budowaniu dobrej atmosfery w zespole. Zarówno kibice jak i działacze powinni chyba poszukać kompromisu i przede wszystkim porozmawiać, bo obu stronom myślę, że nie zależy na wojnie, ale na dobru rzeszowskiego żużla.

Komentarze (0)