W Toruniu wyjechali na tor. Nie chcieli czekać nawet na polewaczkę!

Drużyna Get Well Toruń zorganizowała pierwszy w tym roku trening drużynowy w Polsce. Na Motoarenie zabrakło jedynie dwóch zawodników miejscowego zespołu.

W tym artykule dowiesz się o:

W Toruniu od kilku dni panuje świetna pogoda. Temperatura nawet w nocy nie spada poniżej zera, a był moment, że wzrosła do dziesięciu stopni! Nic więc dziwnego, że sztab szkoleniowy Get Well Toruń rozpoczął prace na torze i zorganizował pierwszy trening. W grodzie Kopernika zabrakło tylko Grega Hancocka i Artura Mroczki.

Próbne jazdy zaplanowane były na godzinę 13:00. Po kilku seriach tor zaczął mocno się kurzyć. Powodem tego był... brak polewaczki. - Dostaliśmy informację, że polewaczka trochę się spóźni i albo czekamy 20 minut, albo wyjeżdżamy od razu. Jak widać, głód jazdy wygrał - mówił wyraźnie zadowolony Kacper Gomólski.

23-latek był zresztą pierwszym żużlowcem w tym roku, który wyjechał na toruński tor. Chwilę później zaczęli mu asystować Paweł Przedpełski i Adrian Miedziński. Następnie z parkingu wyjechali Martin Vaculik i Grzegorz Walasek, a na samym końcu juniorzy z Norbertem Krakowiakiem na czele. Później do reszty dołączył też Chris Holder. Co ciekawe, zawodnicy dość szybko poczuli swoje motocykle i jazda na pół gazu była kwestią pierwszego okrążenia. - Kacper wyjechał pierwszy i od razu odkręcił manetkę do końca. Wstyd więc było nie zrobić tego samego - śmiał się Krakowiak.

Co oczywiste, torunianie do swojego pierwszego treningu podeszli na luzie. - Wiadomo, trzeba rozprostować kości, poczuć sprzęt. Ja też trochę zacząłem już grzebać w ustawieniach, bo po to te pierwsze jazdy są - komentował Adrian Miedziński.

Zgodnie z informacjami podanymi na portalach społecznościowych, Get Well Toruń kolejny trening odbędzie w sobotę.

Źródło artykułu: