Oliver Berntzon bardzo dobitnie wypowiedział się na temat swoich zeszłorocznych wyników. Jednocześnie niespełna 23-letni żużlowiec przyznał, że spróbuje wyciągnąć z tego wnioski, które pomogą mu wyeliminować wszelkiego rodzaju niedociągnięcia. - One były bezwartościowe. Nie mam nic więcej do powiedzenia. Nic nie szło po właściwej ścieżce, tak jak ja chciałem. Myślę jednak, że wszystkim przydarzają się czasem tego typu sezony. Ale jak to często bywa, trzeba patrzeć na te złe wyniki w odpowiedni sposób i spróbować wyciągnąć z tego wnioski, aby stać się później lepszym zawodnikiem - powiedział.
W minionych rozgrywkach Szwed był związany kontraktem z Orłem Łódź. Mimo tego jeździec ze Skandynawii nie wystartował w ani jednym meczu ligowym drużyny prowadzonej przez Lecha Kędziorę. - Przed sezonem mieliśmy naprawdę dobry kontakt - świetna prezentacja, niezłe sparingi. Ale kiedy rozpoczął się sezon, straciliśmy kontakt i nie dostałem szansy występu w meczu ligowym. Muszę jednak zauważyć, że w pozostałych ligach nie punktowałem na takim poziomie, na jakim powinienem, więc można zrozumieć decyzje podejmowane przez łódzkich działaczy - dodał.
Berntzon podczas tegorocznego okresu transferowego parafował umowę warszawską ze Stalą Gorzów, jednak pewne jest już, iż nie będzie bramy pod uwagę podczas ustalania składu. Szwed musi się zatem skupić na znalezieniu innego pracodawcy. - Musiałem coś podpisać, ponieważ moim planem i celem jest ściganie się w Polsce. Myślę, że to powinien być zamiar wszystkich zawodników. Zrobię wszystko, by prezentować się z jak najlepszej strony podczas każdych treningów, sparingów i innych zawodów. Chcę udowodnić swoją wartość i postarać się o jazdę w lidze polskiej - skomentował.
Tegoroczny okres przygotowawczy był dla reprezentanta kraju Trzech Koron bardzo trudny, bowiem przez długi okres borykał się on z usztywnieniem lewego ramienia. - To była dla mnie bardzo ciężka przerwa. Przez szesnaście tygodni miałem gips na lewym ramieniu, przez co moje treningi były bardzo ograniczone. Obecnie pracuję dużo nad siłą nóg i kręgosłupa, na przykład podczas biegania czy jazdy na rowerze. Moje pierwsze treningi na motocyklu odbędę w dniach 18-19 marca w Wittstocku, a później, od 24 do 26 marca, będę trenował w Gorzowie Wielkopolskim - zdradził.
Postanowiliśmy zapytać Szweda o plany na zbliżający się sezon. Oprócz tego, że chciałby jeździć w Polsce, ma również cele związane z zawodami indywidualnymi. - W 2014 roku rywalizowałem o awans do GP i SWC. Oczywiście chciałbym to powtórzyć. Ponadto chcę być stabilnie punktującym zawodnikiem, jeśli chodzi o rozgrywki ligowe - przekazał.
Przed Berntzonem jeszcze sporo pracy, by wrócić do pełni formy. - Obecnie mój stan zdrowia poprawia się. To nie upadek w Debreczynie był moim głównym problemem, ale kolizja podczas kwalifikacji do Grand Prix w 2014 roku w Częstochowie. Wówczas kontuzji uległa kość łódeczkowata mojego nadgarstka. Cały czas miałem z tym problemy, w listopadzie musiałem przejść operację. Teraz w końcu jestem "wolny" od gipsu, z którym borykałem się przez szesnaście tygodni. Przede mną dużo pracy, by wrócić do pełni formy i być lepszym niż kiedykolwiek wcześniej - zakończył.