Informowaliśmy już o decyzji Billy'ego Janniro i włączeniu się tego doświadczonego, trzydziestosześcioletniego żużlowca w przygotowania do startu w tegorocznym Drużynowym Pucharze Świata. Sam zainteresowany jest pełen optymizmu i chęci do pracy.
- Mam przeczucie, że teraz nadszedł ten właściwy moment na powrót - powiedział "Billy the Kid". - Chcę być częścią amerykańskiej ekipy, wnieść w nią swój wkład i udowodnić nie tylko sobie ale też całemu światu, na co stać tę drużynę. Pracujemy na to ciężko z moim zespołem.
Zdaniem koordynatora przygotowań Steve’a Evansa, a także większości naszych czytelników, którzy oddali swe głosy w ankiecie, możemy mieć do czynienia z nową jakością i wzmocnieniem potencjału drużyny jankesów.
- Billy od 2009 roku startuje wyłącznie w Stanach, ale w odróżnieniu od innych zawodników, których kariera przygasła po powrocie z Europy, moim zdaniem stał się jeszcze lepszym żużlowcem niż był na Wyspach - powiedział. - Jest mocniejszy psychicznie, ma też obecnie imponujący team który go wspiera. O ile przed nim jest jeszcze sportowa selekcja, to sprzętowo i logistycznie do SWC gotowy jest już teraz. - Jego powrót na pewno zmobilizuje do większego wysiłku innych kandydatów do kadry - dodał. - Kiedyś obracaliśmy się w kręgu jedynie sześciu osób. Teraz mamy grupę dziesięciu zawodników, z których będziemy musieli wybrać czwórkę do Vastervik. To niełatwe zadanie, ale stykają się przecież z podobnym problemem wszyscy nasi rywale.
Sama decyzja Billy’ego Janniro nie oznacza, że może być on pewny powołania na turnieje Pucharu Świata. Za Oceanem wyrosło młode pokolenie zawodników, których cel jest jednoznaczny. Chcą być reprezentantami USA i szukać okazji do systematycznych startów w Europie. Młode gwiazdki, takie jak Max Ruml (1997), Broc Nicol (1998) i Luke Becker (1999) poczyniły ostatnio spory postęp.
Zarówno "Billy the Kid”, pretendenci wspomniani powyżej oraz inni młodzi żużlowcy, tacy jak Kurtis Hamill (1998), Dillon Ruml (1999) czy Gage Geist (1999) uczestniczyć będą w indywidualnych mistrzostwach kraju, AMA Speedway National Championship Series. Składać się one będą z turnieju kwalifikacyjnego i czterech rund finałowych.
- Patrząc na daty, wyboru narodowej drużyny będziemy musieli dokonać po drugim finale, zaplanowanym 25 czerwca na Ventura Raceway. To chyba nasz jedyny tor o parametrach europejskich. Po tych zawodach pojawi się ostateczna decyzja. Nie ukrywam, że nadchodzą dla nas ciekawe czasy - podsumował Steve Evans.
Pewniakiem do narodowej drużyny USA jest oczywiście Greg Hancock. O pozostałe trzy miejsca i pozycję rezerwowego (dla zawodnika U-21) trwać będzie zacięta rywalizacja. Wyłoniona w czerwcu ekipa, po kolejnych miesięcznych przygotowaniach wyruszy na tor w Szwecji. Jaki osiągnie rezultat przekonamy się w ostatnich dniach lipca.
Nie ma pewności, że Amerykanie powołają Billy’ego Janniro do kadry i wezmą na DPŚ.