Sezon na wyspach brytyjskich nabiera tempa. Zawodnicy wykorzystują dobrą pogodę i ścigają się na angielskich torach. W minioną niedzielę jubileusz startów w barwach Coventry Bees święcił Chris Harris. W turnieju "Bombera" brał udział m.in. Scott Nicholls, który zajął czwarte miejsce. - To początek sezonu, występ zaliczam do udanych. To była też dobra zabawa, uczciliśmy jubileusz Chrisa. Tor był przyjemny, równy. Wrócę do domu, mam kilka dni, popracuję nad sprzętem i czekam na kolejne zawody - stwierdza Brytyjczyk.
Nicholls, który startował w tym roku dwukrotnie, przyznaje, że podczas zimy nie zaszło wiele zmian w jego teamie. - Generalnie podtrzymuję to, co było w poprzednich latach. Chodziłem na siłownię, dbałem o jak najlepszą formę. Zima to czas kiedy mogę się wyluzować i odłączyć się od żużla. Wiadomo, speedway to moja praca, w trakcie sezonu nie mam też za wiele czasu, aby spędzić go z rodziną. Dogrywałem też sprawy organizacyjne, kwestie sponsorów. Mój mechanik czuwa nad moim sprzętem, tak aby wszystko pracowało właściwie.
W minionym roku pochodzący z Ipswich zawodnik reprezentował zespół z Ostrowa Wielkopolskiego, jednak problemy tamtejszego klubu spowodowały, że musiał poszukać sobie nowego pracodawcy. Efektem tego jest, że ponownie założy kevlar z żurawiem. - To smutne co spotkało Ostrów, jestem tym trochę zawiedziony, ponieważ sezon w układał się po myśli zespołu, działaczy. Wiem, że moje motocykle nie działały momentami tak, jak należy, dlatego też nie jeździłem zawsze. Teraz wracam do Rzeszowa, spędziłem tam dobry czas, miałem dobrą dyspozycję, myślę że byli ze mnie zadowoleni. Mam stamtąd dobre wspomnienia, wywalczyliśmy przecież awans do Ekstraligi. Postaramy się wspólnie odbudowywać relacje i tworzyć atmosferę na nowo. Mamy dobry zespół i powalczymy o czołową czwórkę, i awansujemy do play-off. Postaramy się zająć jak najlepsze miejsce w lidze.
38-letni żużlowiec stawia sobie konkretne cele na rok 2016. - Przede wszystkim chcę zrobić dobry wynik w IM Wielkiej Brytanii. Liczę, że moja dyspozycja pozwoli mi się znaleźć w kadrze na DPŚ w Manchesterze. Cóż, jeśli chodzi o ligi, to chciałbym zdobywać jak najwięcej punktów i osiągać dobre rezultaty z moimi zespołami. Wiem, że mój ostatni sezon w Polsce nie był doskonały. Chciałbym znajdować się jak najbliżej czołówki.
Nicholls, dla którego ważny jest powrót do zespołu narodowego, przyznaje, że to właśnie u siebie Brytyjczycy mogą być groźni dla pozostałych zespołów. - Prawda, to będzie nasza największa szansa na zrobienie dobrego wyniku w DPŚ. Ten tor będzie niewiadomą dla naszych rywali, został przebudowany. Życzyłbym sobie, abyśmy dzięki temu, że jedziemy u siebie zyskali przewagę nad pozostałymi zespołami. Świetnie, że ta impreza wraca do Wielkiej Brytanii. To będzie wielkie wydarzenie. Ostatnie lata nie były dobre dla naszego żużla, nie zdobywaliśmy medali. Tworzy się nowe pokolenie zawodników, którzy potrzebują więcej doświadczenia i to zaprocentuje w przyszłości.