W związku z tym, że w Daugavpils warunki atmosferyczne nie są zbyt sprzyjające, drużyna szkolona przez Nikołaja Kokina trenuje w Gnieźnie. Łotysze zameldowali się w pierwszej stolicy Polski już w niedzielę. W poniedziałek karminowo-biali ścigali się spod taśmy. Andrzej Lebiediew przyznał, że na razie jest zadowolony z pracy swoich motocykli. - Sprzęt spisuje się całkiem fajnie, odjechałem już kilka treningów. Czuję się dobrze, jeśli chodzi o kwestie fizyczne. Pod taśmą stoję mądry. Jestem pozytywnie nastawiony na ten sezon - stwierdził.
Łotysz zapewnił, że bardzo pieczołowicie przepracował zimową przerwę. Niespełna 22-letni żużlowiec skupił się przede wszystkim na przygotowaniach fizycznych. - Mechanicy ciężko pracowali nad moim sprzętem, a ja przywiązywałem uwagę do siebie. Dużo trenowałem - codziennie odbywałem dwa lub trzy treningi. Nie było wolnych dni, które mógłbym przeznaczyć na odpoczynek. Ciągle coś robiłem - grałem w piłkę, ćwiczyłem zapasy, chodziłem na basen oraz grałem w hokej. Tak naprawdę, to ćwiczyłem cały czas - dodał.
Zawodnik stwierdził, że nie stawia sobie konkretnych celów. Jego marzeniem jest wygrywanie jak największej liczby biegów. - Nie mam jakichś prostych celów, podobnie jak reszta zawodników. Chcę wygrywać w każdym wyścigu. Jak to będzie mi się udawało, to wszystkie cele będą realizowane - zaznaczył.
Jak już zostało wspomniane, pogoda w Daugavpils nie jest najlepsza. Na domowym torze karminowo-białych leży śnieg, a termometry wskazują niskie temperatury. - Na Łotwie jest bardzo zimno. Wczoraj otrzymałem najnowsze informacje z domu. W nocy było prawie minus 15 stopni Celsjusza. Pogoda mówi sama za siebie, że zbyt szybko nie uda się wyjechać na własny tor. Cóż zrobić, będziemy tutaj trenować, korzystać z dobrych warunków w Gnieźnie. Odjedziemy kilka sparingów i później będziemy szukać jakichś oficjalnych startów - przekazał Lebiediew.
Łotysz bardzo ciepło wypowiedział się na temat atmosfery panującej w Lokomotivie. Zaznaczył również, że na zawodnikach łotewskiego klubu nie ciąży presja ze strony władz. - Jak zawsze - na luzie! Jedziemy dla siebie, jedziemy dla kibiców. Zawsze mówię - jak będziemy cieszyć jazdą siebie i fanów, to wynik przyjdzie sam. Nie trzeba na siebie naciskać. Nasze władze klubowe nigdy na nas nie naciskają, nie mówią, że musimy, że trzeba. Po prostu mamy robić swoje i czuć się dobrze. W takiej atmosferze sukces zawsze przyjdzie - zakończył.