Marian Maślanka: Włókniarz nie może teraz spanikować

WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak
WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak

Marian Maślanka nie ma wątpliwości, że Włókniarz pojechał fatalne zawody na inaugurację Nice PLŻ. Były prezes klubu przestrzega jednak przed nerwowymi ruchami.

Spotkanie z Polonią Piła dla częstochowian będzie niemiłym wspomnieniem. Po jednostronnym widowisku gospodarze rozgromili pretendenta do awansu i wygrali aż 61:29. Włókniarz za ten mecz jest już mocno krytykowany. Oberwało się nie tylko zawodnikom, ale także sztabowi szkoleniowemu za niewłaściwe decyzje. - Nie można zarzucać wszystkiego na brak jazdy, ale on był widoczny. Nie było determinacji w walce. Zauważyłem to zwłaszcza podczas rywalizacji na pierwszym łuku, gdzie rozgrywała się walka o pozycja. Kompletnie nie potrafię też pojąć co stało się z Jonassonem. To było nieprawdopodobne. Zawodnik tej klasy powinien wyciągać wnioski. Miał być liderem i ciągnąć wynik. Kogoś takiego Włókniarzowi zabrakło. Z odstawianiem go byłbym jednak ostrożny. To decyzja kierownictwa klubu, które w pierwszej kolejności powinno skupić się na diagnozie problemu. Mówimy przecież o gościu, który chce być liderem Nice Polskiej Ligi Żużlowej - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Marian Maślanka.

Były prezes częstochowskiego klubu zdaje sobie sprawę, że Włókniarz poniósł klęskę, ale przestrzega przed wykonywaniem nerwowych ruchów. - To przykra porażka, ale Włókniarz nie może teraz spanikować. To byłoby najgorsze rozwiązanie. Trzeba wyciągnąć wnioski. Coś takiego nie powinno się już powtórzyć - przekonuje.

Plusem częstochowian w trudnej sytuacji może okazać się polski skład. Drużyna potrzebuje treningów i będzie łatwo zebrać cały zespół przed kolejnym spotkaniem. - Muszą jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć. Trzeba robić jak najwięcej treningów z rywalizacją spod taśmy. W klubie jest polityka stawiania na Polaków, więc można to teraz odpowiednio zrealizować. Nie mogą się załamać. Pierwszy mecz kompletnie nie wyszedł, ale mówi się trudno i do boju. Pilanie się dziś cieszą i mają z czego, bo ich drużyna pojechała z dużą determinacją - dodaje Maślanka.

Komentarze (14)
avatar
kajtala
29.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
budować nowy mocny zespół nie oglądać się czy polski czy czeski jest dużo zawodników łącznie z Ułamkiem bo przeciętniacy muszą sobie radzić gdzieś indziej nie w Częstochowie 
avatar
C-K-M
29.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dno,dno i jeszcze raz dno w dnie.Jak żyje nie pamiętam takiego Włókniarza,szkoda słów i nie ma tłumaczenia.Żeby się zarząd nie zdziwił,jak w 3 kolejce na stadion przyjdzie max 3000 tys. kibiców Czytaj całość
Gerhard Malberg
29.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy ja wiem czy Czestochowa byla slaba?Nie wiem, raczej nie byla.To predzej Polonia Pila byla nadspodziewanie silna.Wynik byl dla oby druzym raczej zaskoczeniem.Watpie by ktokolwiek z Pily prze Czytaj całość
avatar
RECON_1
29.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czytając wypowiedz Swiacika to panika juz sie pojawila. 
avatar
tATy13
28.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
dobrze TU ktos napiasł ' jak te spasione koty ' i niech tak pozostanie niech sie żywią nadzieja i wizją Prezesa ... Kluby i Klubiki* bez urazy ) lać "kociaka " i patrzec na mine Prezesa " Czytaj całość