Prezes KSM-u Krosno nie dowierza. Przed meczem modlił się o niską porażkę

Dzielna postawa KSM-u Krosno w Krakowie sprawiła, że nieomal byliśmy świadkami sensacji na inaugurację Nice Polskiej Ligi Żużlowej.

KSM Krosno w pojedynku z Speedway Wandą Instal Kraków skazywany był na porażkę. Wilki walczył jednak dzielnie i były bliskie sprawienia sensacji. Dopiero w ostatnim biegu gospodarze zapewnili sobie zwycięstwo. Z postawy swojej drużyny zadowolony był prezes krośnieńskiej drużyny.

- Wanda miała dwie armaty, które były nie do przejścia. Do naszych zawodników nie można mieć pretensji. Ich postawa była wielką niewiadomą. Dla mnie największą niespodzianką in plus jest Patryk Malitowski. Na pewno więcej oczekiwałem po Tomaszu Chrzanowskim. Dość bojaźliwie pojechał Mirosław Jabłoński. Pechowy początek meczu miał Ernest Koza, ale później zaskoczył. Generalnie jednak do żadnego z nich nie mam pretensji, a jedynie słowa podziękowania za tak waleczną postawę. Mecz w Krakowie pokazuje, że mamy duży potencjał. Wierzę, że wkrótce ta drużyna złapie właściwy rytm i zaczniemy jechać na miarę możliwości - powiedział Janusz Steliga.

Prezes KSM przyznaje, że postawa jego drużyny jest dla niego ogromnym zaskoczeniem. - Przyznam szczerze, że nie wierzyłem, że jesteśmy w stanie tak mocno przeciwstawić się faworyzowanej Wandzie. Modliłem się, żebyśmy nie przegrali wysoko, bo to początek sezonu i miałoby wpływ na frekwencję na naszym stadionie. Obawiałem się tego spotkania dlatego, że nie mieliśmy okazji do treningów i nie można było wymagać od zawodników optymalnej formy. Tymczasem to spotkanie pokazało, że w meczu z Lokomotivem nie jesteśmy bez szans - dodał Steliga.

Działacze z Krosna mają spory ból głowy związany z formacją juniorską. W meczu z Wandą cztery punkty zdobył "gość" Alex Zgardziński, z którego nie będzie można korzystać w czasie, gdy będzie miał zaplanowane mecze w PGE Ekstralidze. Młody Marcin Turowski nie zapisał na swoim koncie ani jednego "oczka" i trudno upatrywać, aby w przyszłości stanowił wzmocnienie drużyny. - Po tym co zrobił Damian Dąbrowski (ogłosił zakończenie kariery - przyp. red) jesteśmy bezsilni. Liczymy, że uda się jeszcze pozyskać kogoś na wypożyczenie. Nad tym tematem dopiero jednak pracujemy i nie wiemy jakie będą efekty - zakończył Janusz Steliga.

Komentarze (29)
avatar
sympatyk żu-żla
30.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
P ,Prezesie nie trzeba się modlić oniską porażkę tym składem co jest w klubie idzie zbudować taki zespół że można powalczyć o coś więcej i namieszać w lidze nie źle, 
avatar
yes
29.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Przed meczem modlił się o niską porażkę" - powinien był modlić się o niską wygraną, byłoby może 44-46 ;)
W następnej kolejce przyjmują Daugavpils - co i jak będzie? 
neotom
29.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rozmawiać z Czewą o Gruchalskiego 
avatar
Nevermore
29.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Będzie dobrze w niedzielę, treningi pomogą i Dyneburg wody nie zrobi ;)
Tak już na poważnie, to wynik podobny, jak w Krk z tym, że dla Wilków chyba wszystkich zadowoli :)) 
avatar
KrośnianinKSM
29.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Skład będzie ten sam, na Vissinga trzeba jeszcze poczekać aż się rozjeździ w ligach zagranicznych i wtedy wskoczy. Nasi potrenują na naszym torze przed meczem i pojedzie 5 krajowa która myślę ż Czytaj całość